Porażką u siebie ze Stalą Stalowa Wola 77:88 (21:29, 18:14, 15:26, 23:19) koszykarze Górnika Wałbrzych niemal ostatecznie przekreślili swoje szanse na grę w fazie play-off. Warunkiem awansu do najlepszej 8 są wyjazdowe wygrane Górnika ze Zniczem Jarosław i Pyrą Poznań oraz wyjazdowa porażka Zastalu Zielona Góra z Teamem Polska.

Górnik: Sterenga 21 (1x3), Kałowski 14 (2x3), Neumayer 13 (6 przechwytów), Kowalski 7 (1x3), Nowicki 7, Glapiński 6, Salamonik 4, Doliński 3 (11 zbiórek), Dymarski 2, Łukasz Siczek 0.
Stal: Malcherczyk 26 (6x3), Pydych 17 (2x3), Bieleń 13 (2x3), Grocki 12 (1x3), Prawica 10 (2x3), Zalewski 6, Grzyb 4, Szewczyk 0.

FOTOGALERIA

PEŁNE STATYSTYKI

W ostatnim meczu u siebie w rundzie zasadniczej Górnik zmierzył się z pewną miejsca w górnej połowie tabeli drużyną Stali Stalowa Wola. Zwycięstwo przybliżało wałbrzyszan do czołowej ósemki ligi, natomiast porażka szanse te praktycznie przekreślała.

Mecz zaczął się od prowadzenia gospodarzy, którzy po dwóch minutach prowadzili już 5:0. Górnik grał dość skutecznie pod koszem rywali, Stal natomiast próbowała rzutów z dystansu, które z początku nie znajdowały drogi do kosza wałbrzyszan. Dopiero w drugiej minucie za trzy trafił Prawica, ale gdy Górnik odpowiedział dwoma punktami o czas poprosił trener Kaczmarski. Od tego momentu goście zaczęli grać bardzo dobrze w ataku, akcje penetrujące przynosiły efekty i na przemian raz spod kosza raz z dystansu gracze Stali zdobywali punkty i wyszli po kolejnych trzech minutach na prowadzenie 8:7 (po celnym rzucie za trzy Pydycha), a po kolejnej minucie i rzutach Bielenia i trójce Malcherczyka prowadzili 13:7. Górnik próbował akcji podkoszowych, ale nie przynosiły one powodzenia i przewaga Stali systematycznie się powiększała, a po rzutach zza linii 6,25 Prawicy i Malcharczyka ich prowadzenie wzrosło do jedenastu punktów (28:17) na 50 sekund przed końcem tej części gry. Dwie skuteczne akcje Salamonika i Dolińskiego ustaliły wynik tej kwarty i po 10 minutach goście prowadzili 29:21, a aż osiemnaście punktów zdobyli po rzutach trzypunktowych.

Początek drugiej kwarty to walka kosz za kosz i utrzymująca się przewaga gości. Po wyrównanych pierwszych minutach tej kwarty inicjatywę zaczęli przejmować wałbrzyszanie. Dobra obrona Górnika sprawiała, że gracze Stali mieli problemy w ataku (wiele niecelnych rzutów, po których piłkę zbierał Doliński) i po trójce Sterengi strata Górnika wynosiła po trzech minutach tylko cztery punkty (32:28), a w połowie tej kwarty po trójce Kałowskiego i rzucie wolnym Sterengi zmalał do dwóch. Kolejną akcję gości przerwał Sterenga, który zabrał piłkę Pydychowi. Faulowany był Glapiński, który wykorzystał jeden rzut osobisty i na tablicy widniał wynik 34:33. Niestety dla Górnika za trzy trafił Pydych i goście odskoczyli na cztery oczka. Ambitnie grający gospodarze nie rezygnowali. Najpierw Nowicki zablokował rzut Grzyba, punkty zdobył Salamonik, a po przechwycie i punktach w następnej akcji Kałowskiego na 3minuty przed końcem tej części wałbrzyszanie remisowali 37:37. Kolejna trójka Stali (Grocki) pozwoliła gościom odzyskać prowadzenie, którego już nie oddali, i do przerwy Stal prowadziła 42:39.

Trzecia kwarta zaczęła się od trzech punktów Malcherczyka dla Stali i w odpowiedzi Kowalskiego dla Górnika. Kolejne dwa punkty zdobył Malcherczyk, a kolejne trzy dla wałbrzyszan Kałowski i po dwóch minutach drugiej połowy trzema punktami prowadzili goście. Niestety, od tego momentu gra Górnika siadła, a Stal zaczęła powiększać przewagę. Po dwóch akcjach Pydycha w 24 minucie było 55:46, a w 27 po dwóch punktach Prawicy goście uzyskali trzynastopunktowe prowadzenie, które po trójce Bielenia wzrosło do piętnastu oczek na półtorej minuty do końca tej części gry (67:52). Taką też różnicą zakończyła się trzecia kwarta (69:54).

Słaba gra Stali na początku czwartej kwarty na nic się zdała bowiem Górnik dostosował się do tego poziomu. Masa niecelnych rzutów nie wróżyła nic dobrego. Co gorsza bez Dolińskiego w składzie nie miał kto zbierać piłek po niecelnych rzutach gospodarzy. Goście w końcu się przebudzili i po trójce Bielenia prowadzili w 34 minucie aż osiemnastoma punktami (76:58). Wielka wola walki graczy Górnika i kolejne przechwyty Neumayera, Nowickiego (akcja zakończona efektownym włożeniem piłki do kosza) oraz Kałowskiego sprawiła, że w 37 minucie po akcji Sterengi wynik brzmiał 80:66 dla gości. Gospodarze grali bardzo ambitnie walcząc zażarcie o każdą piłkę, niemniej ich rzuty były nieskuteczne i przewaga Stali zmniejszała się bardzo powoli. Po kolejnym przechwycie Neumayera (sześć w całym spotkaniu!) i kolejnych dwóch punktach Sterengi na dwie minuty i dwadzieścia sekund przed końcem było 82:70. Niestety w następnej akcji po przechwycie Kowalskiego punktów spod kosza gracz Górnika zdobyć nie zdołał. W odpowiedzi trafił Zalewski i przewaga wzrosła do 14 punktów. Było jasne, że gospodarze tego meczu nie wygrają. Niemniej Górnik grał do końca. Punkty Sterengi i akcja 2+1 Neumayera doprowadziły do zmniejszenia przewagi (84:75 na 50 sekund przed końcem), ale na więcej nie starczyło czasu. Wynik meczu ustalił rzutem spod kosza najskuteczniejszy w tym meczu Malcherczyk. Ostatnia akcja i rzut Łukasza Siczka nic nie zmieniły.

W drużynie Stali bardzo dobrze zaprezentował się zwłaszcza Malcherczyk, który imponował rzutami za trzy punkty (sześć celnych prób). Oprócz tego znajdował pod koszem kolegów (5 asyst), zanotował też trzy przechwyty. Dobry mecz zagrali również Pydych i Bieleń. Nieco słabiej zaprezentował się Prawica.

W szeregach gospodarzy na wyróżnienie zasługuje Doliński (11 zbiórek), ambitnie walczący przez cały mecz Nowicki oraz kapitan Górnika, Neumayer. Rekordowa ilość przechwytów oraz dobra gra w obronie nie pozwoliły jednak drużynie odnieść zwycięstwa. Słabo po kontuzji prezentuje się Glapiński i Kałowski. Jego nieskuteczne rzuty powodują, że rzuca coraz mniej i niestety nie ma w szeregach Górnika gracza, który mógłby stwarzać zagrożenie rzutowe. Widać to było zwłaszcza w końcówce gdy Górnikowi brakowało punktów, a wałbrzyscy rozgrywający uparcie grali długie akcje i penetrowali strefę podkoszową, co przynosiło mizerne efekty. Tylko cztery trafione rzuty zza linii 6,25 (to niestety niewiele mniej niż całosezonowa średnia Górnika - 5,8 trafionych trójek na mecz) wyraźnie pokazują czego brakuje tej drużynie.

W poprzednim sezonie Górnik przegrywał ze Stalą po trzech kwartach 48:59. Wspaniała czwarta część meczu i zwycięstwo 28:14 zapewniło wałbrzyszanom wygraną 76:73. „Nic dwa razy się nie zdarza” jak pisała nasza noblistka Wisława Szymborska, i niestety historia z poprzedniego sezonu się nie powtórzyła.

Górnik przegrał na własnym parkiecie po raz czwarty w tym sezonie. Co ciekawe za każdym razem gdy przegrywał nie było na meczu prezesa klubu, Romana Ludwiczuka.

Przegrana wałbrzyszan spowodowała, że szanse awansu do czołowej ósemki, a co za tym idzie do fazy play off stały się iluzoryczne. Aby tak się stało Górnik musiałby odnieść dwa wyjazdowe zwycięstwa (ze Zniczem Jarosław i Pyrą Poznań) oraz liczyć na przegraną Zastalu w Katowicach.

Po meczu powiedzieli:
Andrzej Adamek: Zagraliśmy słabo. Mecz zdecydowanie poniżej naszych możliwości, bardzo nierówno graliśmy zarówno w obronie jak i w ataku. Nie mamy już szans na pierwszą ósemkę, ale z oceną sezonu trzeba jeszcze zaczekać. Mamy jeszcze jedną kolejkę i mecz zaległy, walczymy o zwycięstwa.
Leszek Kaczmarski: Zagraliśmy bez obciążeń. Dobra skuteczność z gry, zwłaszcza w rzutach trzypunktowych sprawiła, że uciekliśmy w czwartej kwarcie na 18 punktów , a zespół z Wałbrzycha chyba przestał wierzyć w końcowy sukces. Dużo strat w drugiej części czwartej kwarty sprawiło, że wynik zjechał do dziesięciu punktów. Ogólnie bardzo dobry mecz, zwycięstwo na ciężkim terenie, trzeba się cieszyć.
Co dalej? Naszym celem była pierwsza ósemka, co już osiągnęliśmy. W tej chwili każde następne zwycięstwo będzie nas bardzo cieszyło. Nie zakładamy jednak awansu do DBL, nie mamy składu na ekstraklasę. Biorąc pod uwagę nasz skład samo zakwalifikowanie się do fazy play off jest naszym sukcesem. Trzeba myśleć o kolejnym sezonie, a na awans poczekajmy, teraz są do awansu do DBL inni, choćby Znicz Jarosław.
Zbigniew Doliński: Przegraliśmy bo daliśmy sobie rzucić za dużo trójek. Stal grała na luzie, będąc pewna miejsce w ósemce, my o to miejsce walczyliśmy, dlatego spięliśmy się za bardzo i nie wyszło nam. Szkoda.

Sławek Skonieczny


29.kolejka:
AZS Radom - Team Polska 79:67
Znicz Jarosław - Pyra Poznań 90:76
Kager Gdynia - Znicz Pruszków 87:73
TYTAN Częstochowa - CKS 1924 Czeladź 92:99
Zastal Zielona G. - CA IB Legion 86:69
Siarka Tarnobrzeg - Sokół Łańcut 75:77
Spójnia Stargard - Basket Kwidzyn (07.03.)

<-- Cofnij