Prezydent podjął decyzję: akwapark zostanie wybudowany przy ul. Ratuszowej. Nie wszystkim to się podoba. Roman Ludwiczuk, wiceprezydent Wałbrzycha nie ma wątpliwości. Stare obiekty sportowe przy ulicy Ratuszowej nadają się tylko do wyburzenia.
Za budową są ci, którzy muszą jeździć do innych miast, gdy chcą porządnie popływać i skorzystać z wodnych atrakcji. Przeciwnicy mówią o złej lokalizacji i obawiają się, że gmina za bardzo się zadłuży.

Plan przewiduje, że, to co teraz obejmuje kompleks przy ul. Ratuszowej, a więc hala sportowa, boisko i basen, zostanie zburzone. W ich miejsce stanie pływalnia ze zjeżdżalniami, hala sportowa na 1900 miejsc siedzących lub mieszcząca trzy tysiące widzów podczas imprez estradowych. Ma być także hotel z sauną i urządzeniami do odnowy biologicznej. Całość miałaby zaprojektować, sfinansować i wybudować prywatna firma, którą gmina wybierze w przetargu. Potem będzie spłacać jej tę inwestycję przez 15 lat.
Kompleks sportowy ma kosztować 50 milionów złotych.
– Wraz z odsetkami zapłacimy 75 milionów złotych. Naszego miasta nie stać na takie budowle. Drogi mamy dziurawe, ponad stuletnie domy są w rozsypce, ludzie nie mają kanalizacji i ubikacji, a my baseny im fundujemy – grzmiała opozycja podczas sesji, na której dyskutowano o pomyśle.
– Od 30 lat nie wybudowano w mieście żadnego sportowego obiektu. Ten przy ulicy Ratuszowej nie nadaje się do niczego. Urządzenia i budynki są tak stare, że nie opłaca się ich remontować – tłumaczył Roman Ludwiczuk, wiceprezydent miasta, autor koncepcji wybudowania nowego kompleksu w ramach partnerstwa gminy z prywatnym inwestorem.

Chociaż radni zaakceptowali pomysł, wątpliwości pozostały. Nie tylko dotyczące sposobu finansowania, ale także lokalizacji.
– Owszem, nowy basen, hotel, hala sportowa są nam potrzebne, ale nie w tym miejscu – twierdzi senator Mirosław Lubiński.
Jego zdaniem akwapark powinien stanąć na łąkach między nowymi dużymi osiedlami mieszkaniowymi – Piaskową Górą, Podzamczem, a Szczawnem Zdrojem. Mieszka tam ponad 80 tysięcy ludzi, co gwarantuje, że na nowy basen nie będzie świecił pustkami.
Senator uważa, że obiektów przy ulicy Ratuszowej nie powinno się burzyć, tylko zmodernizować. Gdyby zrealizowano jego plan, byłoby i taniej, i szybciej. Miasto nie ryzykowałoby ponadto spłat dużych odsetek. Przeciwko Ratuszowej jest także trudny dojazd.
– Mieszkańcy z okolic zrezygnują z przyjazdu na basen, gdy będą musieli stać w korkach. Dlatego najlepiej wybudować nowy basen nad obrzeżach, tak jak to jest w innych miastach – wyjaśnia Lubiński.

Wątpliwości pozostały
Także zdania mieszkańców są podzielone.
– Jeżdżę z dziećmi na basen do Świebodzic. To 10 minut od mojego mieszkania. Nie ma potrzeby wydawać pieniędzy na budowę podobnego obiektu u nas. Lepiej za te same pieniądze wyremontować drogi w mieście– mówi Sylwester Wujda z Podzamcza. Henryka Kwaśniewska z Sobięcina uważa, że basen wystarczy ten basen, który jest, ale ceny wstępu powinny być mniejsze.
– Siedem złotych za 45 minut pływania, to stanowczo za drogo. Tym bardziej, że przy ul. Ratuszowej nie ma żadnych atrakcji wodnych dla dzieci – mówi.
Wątpliwości miał także prezydent Piotr Kruczkowski, skoro z podjęciem decyzji zwlekał przez kilka miesięcy.
– Zbieramy opinie, wyjaśniamy zasady ewentualnej umowy – tłumaczył.
Wreszcie w ostatnim dniu czerwca powiedział: burzymy stare obiekty przy Ratuszowej i stawimy nowe. O tym, kto będzie to robił i za ile pieniędzy, zadecyduje przetarg. Jeśli wszystko pójdzie po myśli prezydenta, wałbrzyszanie będą się kąpać w nowym basenie już w przyszłym roku.

Baseny oblegane
Wodne Centrum Rekreacji w Świebidzicach przynosi coraz większe zyski. Po pierwszych miesiącach rozruchu, już w grudniu 2002 roku był spory plus. Teraz miesięcznie basen wraz z atrakcjami przynosi 20 - 30 tysięcy złotych zysku. Przyjeżdżają tu tłumy ludzi, w zwykły dzień w ciągu jednej godziny na kompleksie przebywa do 60 osób, a w weekendy nawet 150 osób podczas jednego wejścia.

Aquarius w Bielawie w zeszłym roku odwiedziło 240 tys. osób. W tym roku obawiają się, że będzie gorzej – w pierwszych pięciu miesiącach frekwencja spadła o 20 procent w porównaniu do pięciu pierwszych miesięcy 2004 r. Bielawa co roku daje na pływalnię 100 tys. zł. Dotacja to pięć procent przychodów Aquariusa. Jak mówi dyrektor Andrzej Świerszczewicz, z pieniędzmi miejskimi pływalnia się bilansuje.

Czy to dobrze, że Wałbrzyski akwapark powstanie przy ulicy Ratuszowej?

Jadwiga Chroń, gospodyni domowa
Pomysł jest bardzo dobry, bo w naszym mieście brakuje takich atrakcji. Obok akwaparku powinni wybudować też wysokiej klasy hotel i kawiarenkę. Wtedy mielibyśmy wspaniały kompleks wypoczynkowo-sportowy. Brakuje też kręgielni, młodzi nie mają gdzie razem chodzić. Jak chłopak pójdzie na mecz albo na basen, dziewczyna siedzi w domu, a tak przynajmniej oboje mieliby miłą rozrywkę.

Jan Kieca, w-ce dyrektor Centrum Informacji Zawodowej
Sam pomysł jest dobry, bo dziś wałbrzyszanie wolą pojechać do Świdnicy niż korzystać z basenów
u nas. Projekt jednak może się nie sprawdzić, bo na Białym Kamieniu nie ma tak dużo mieszkańców, poza tym odstrasza zły dojazd na ulicę Ratuszową. Najlepszym miejscem na wybudowanie takiego kompleksu byłyby okolice Piaskowej Góry albo Podzamcza.

Helena Kanak, rencistka
Z akwaparku będziemy się mogli dopiero cieszyć, jak go wybudują, bo plany są piękne, ale nie wiadomo, czy zostaną zrealizowane. Władze potrafią dużo mówić i obiecywać. Pomysł jest oczywiście bardzo dobry, dzięki temu, wzbogacimy własne miasto, a nie inne miejscowości. Z dojazdem raczej problemów nie powinno być, bo jeśli komuś zależy na rozrywce, znajdzie sposób, by tam dotrzeć.

Wiesław Gugała,rencista
Miejsce na takie rzeczy jest dobre, zresztą liczą się intencje. W Wałbrzychu przecież nie ma nic, jak wybudują akwapark, od razu będzie lepiej. Może nawet poprawi się wizerunek miasta, ludzie trochę się rozerwą.

Alina Gierak, (AGA, KO)(OSA) - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska

Źródło: www.walbrzych.naszemiasto.pl

<-- Cofnij