Newsy
Ciekawy wywiad z rozgrywającymi Górnika/ 2004-01-28 02:56:00 /
Od zawsze zachęcaliśmy Was, odwiedzających naszą stronę do dzielenia się z nami Waszymi pomysłami, materiałami itp. Tym razem mamy prawdziwą przyjemność przedstawić Wam wywiad przesympatycznej osoby jaka jest Maja Lewandowska. Rozmawiała ona dość długo z Marcinem Kowalskim i Rafałem Glapińskim. Zapraszamy do przeczytania naprawdę interesującego wywiadu i podzielenia się swoją opinią o nim, a naszej czytelniczce życzymy kolejnych tak udanych wywiadów! „(...) W Wałbrzychu brakuje osób, z których można brać przykład lub, na których można by było się wzorować (...)” Czy w mieście, na którym ciąży klątwa upadłych kopalni znajdą się właśnie takie osoby? Ja postanowiłam ich poszukać. Było to trudne zadanie, ale okazało się, że moje poszukiwania nie były na marne. Odnalazłam ich! Młodzi, pełni życia i energii. Inteligentni i przesympatyczni. Wszędzie razem od lat szkolnych. Mają po 22 lata i ogromny apetyt na życie. Rafał Glapiński i Marcin Kowalski, bo to o nich mowa, zawodnicy drużyny koszykarskiej KS Górnik. Chcieliby swoją pasją wypełniać każdy dzień, dzielić się nią z innymi. Pragną, aby to zapomniane przez wszystkich miasto ożyło na nowo. Uważają, że jeśli nic się nie zmieni, to wszyscy stąd uciekną, a oni pierwsi. Majka Lewandowska: Witam Was bardzo serdecznie i dziękuje za to, że znaleźliście dla mnie czas. - Jesteście lepszymi słuchaczami czy też rozmówcami? Mam tu na myśli to, czy udzielanie wywiadów sprawia Wam przyjemność, czy jest to dla Was tylko obowiązek, czy też robicie to tylko z czystej uprzejmości? Marcin Kowalski: Zdecydowanie wolę słuchać niż rozmawiać. Szczerze mówiąc, to nie przepadam za udzielaniem wywiadów i ich nie udzielam. Unikam dziennikarzy, ale staram się to robić w kulturalny sposób. Mówię „Przepraszam, ale nie mam czasu” i wracam do szatni. ML: Więc dlaczego się zgodziłeś na wywiad ze mną? MK: Zgodziłem się, ponieważ pomyślałem, że może to być dla mnie nowe doświadczenie i skoro mogę ci tym w czymś pomóc, to dlaczego nie? ML: Czuję się wyróżniona! A Ty, Rafale, co o tym myślisz? Rafał Glapiński: Dla mnie jest to część bycia graczem. Zazwyczaj udzielam wywiadów i robię to z chęcią. Szkoda tylko, że dziennikarze często są monotematyczni i znam odpowiedzi jeszcze przed zadaniem mi pytania. Najczęściej dziennikarze pytają o to, co sądzimy o minionym meczu i o tym podobne. Jest to trochę monotonne, ale zarówno miłe, ponieważ wiem, że ktoś interesuje się moją osobą. ML: Mam nadzieję, że nie będę monotematyczna pytając, kiedy odkryliście w sobie pasję tym sportem i jak długo trwa już wasza przygoda z koszykówką? MK: Chyba każdy chłopak w wieku 10-12 lat pasjonuje się sportem. W tym wieku większość marzy o tym, aby zostać piłkarzem. Z nami też tak było. Jednak mniej więcej w 5-6 klasie zaczęliśmy uczęszczać do młodzików Górnika. I od tamtej pory razem się trzymamy. ML: Cóż za wytrwałość! Dużo ludzi „przewinęło” się przez wasz klub? RG: Mnóstwo! Praktycznie tylko my wytrwaliśmy razem. Wiele osób rezygnowało z bardzo zróżnicowanych przyczyn. Nam się jednak udało. ML: Po tak długim okresie ciągłych treningów, zapewne zauważyliście spore zmiany w swojej grze na, ale czy oprócz Waszej gry zmieniliście się Wy sami? MK: Oczywiście! Praca z zawodowcami bardzo nam pomogła. Nasza gra dzięki licznym treningom stawała się coraz lepsza, jednak nadal dostrzegamy w niej minusy. My sami też bardzo się zmieniliśmy. Ja sam nauczyłem się odpowiedzialności i stałem się bardziej obowiązkowy. RG: Bardzo duży wpływ na naszą grę ma również nasz trener, który wszystko zauważy i zawsze doradzi. Trochę krytyki zawsze się przyda. Samokrytyka też odgrywa bardzo ważną rolę! Na grze w kosza spędziliśmy praktycznie pół naszego życia! Trudno, abyśmy się nie zmienili. Treningi stały się już częścią naszego życia, stały się codziennością. Może to zabrzmieć trochę śmiesznie, ale gdy jakiś trening zostanie odwołany, to praktycznie nie wiem co mam ze sobą zrobić! ML: Gracie już naprawdę długo. Czy zmienilibyście coś w swojej grze. Jeśli tak, to co? RG: Ja jednym tchem mógłbym wymienić ci co najmniej 15 rzeczy, które chciałbym zmienić w swojej grze! Samokrytyka jest bardzo ważna i potrzebna, bo nie ma ludzi doskonałych. Zawsze znajdzie się jakieś wady. Każdy ma swoje lepsze i gorsze dni. MK: Chyba każdy powinien zauważać swoje minusy i wady. Inaczej nie miałoby to sensu. RG: Nawet profesjonalistom nie zawsze musi się wszystko udawać. W końcu Michael Jordan też przegrywał. ML: Macie może jeszcze chęci i czas na uprawianie innych sportów? RG: Oczywiście! Mimo że większość czasu spędzamy na treningach, to i tak „rozpiera nas energia”! Ja np. kiedyś uprawiałem lekkoatletykę. Obecnie z niej zrezygnowałem ze względu na szkołę. MK: Często również spędzamy czas na kortach tenisowych. Ostatnio „zasmakowaliśmy” narciarstwa. RG: Sport odgrywa dużą rolę w naszym życiu. Musimy ciągle dbać o naszą sprawność fizyczną. ML: Wy jesteście szczęściarzami, bo dotrwaliście do końca. Co poradzilibyście młodzieży, która dopiero zaczyna swoją przygodę ze sportem a w przyszłości chciałaby zająć się tym zawodowo- tak jak Wy? RG: Nie można odkładać treningów „na później”, ponieważ im wcześniej się zacznie, tym lepiej. Praktycznie w wieku 12 lat może być już za późno. Może to być ostatnia szansa. Są rzeczy, których nie jest się wstanie nadrobić. Taką rzeczą jest właśnie sprawność fizyczna. ML: Na treningi młodzików zaczęliście chodzić dość wcześnie. A ile mieliście lat, kiedy rozpoczęliście swój pierwszy sezon w KS Górnik? MK: Siedemnaście. RG: Piętnaście. ML: Po tylu rozegranych meczach zapewne zmieniły się wasze odczucia przed meczem. Jak obecnie czujecie się na 5 minut przed wyjściem na parkiet? MK: Zawsze odczuwalny jest stres. Wiadomo, że każdemu z nas zależy na wygranej. Nigdy nie możemy przewidzieć wyniku danego meczu. To zależy również od przeciwnika. RG: Stres towarzyszy nam zawsze. Dlatego trzeba do niego przywyknąć. Kiedyś moje nerwy podkręcały krytyczne i obraźliwe okrzyki ze strony kibiców. Teraz już nauczyłem się czego słuchać, a na co nie zwracać uwagi. ML: W drużynie są dość spore różnice wieku między zawodnikami. Myślicie, że ma to jakikolwiek wpływ na stosunki między zawodnikami i podczas gry? RG: Nie sądzę. Na dzień dzisiejszy średnia wieku wynosi 22-24 lata. Są tacy zawodnicy, którzy zaniżają wiek (Kuba Kołodziej) i tacy, którzy zawyżają (Andrzej Neumayer). W drużynie jest naprawdę bardzo przyjacielska atmosfera. Wszyscy traktowani są na równi. MK: Praktycznie te różnice wieku nie są odczuwalne. Podczas gry myślimy o grze i o tym, aby zagrać jak najlepszy mecz, a nie o tym, kto ile ma lat. ML: Myśleliście kiedykolwiek o zmianie klubu? RG: Oczywiście! Nie możemy poprzesta na tym co już osiągnęliśmy. Koszykówka jest tym, z czym wiążę swoją przyszłość. Jestem szczęściarzem, ponieważ jest to moje hobby a zarazem sposób na życie. ML: Na razie prowadzicie w tabeli. Jak widzicie się w I lidze, bo awans to nie wszystko. Czy uważacie, że dacie sobie radę I lidze i coś zdziałacie? MK: Jesteśmy w coraz lepszej formie. Myślę, że coś możemy zawojować w I lidze. Jeśli będziemy wierzyć w siebie i damy z siebie wszystko, to jestem pewien, że osiągniemy jakieś większe sukcesy. Czas pokaże. ML: Ciekawa jestem, jaki jest Wasz stosunek do kibiców- sama nim jestem. RG: Kibice są bardzo potrzebni, bo to oni podkręcają atmosferę. MK: Właściwie to dla nich gramy. Jest to chyba oczywiste, że doping nas mobilizuje do dalszej gry. ML: Czy jesteście rozpoznawalni? Może spotkaliście się już z jakimiś natrętnymi wielbicielami lub nieprzyjemnymi komentarzami na Wasz temat? MK: Rozpoznawalni? Nie zauważyłem. Jedynie w internecie czasem są jakieś komentarze odnośnie naszej roli w danym meczu. RG: Kiedyś dostawałem dziwne smsy od nieznanych mi osób, ale na szczęście to już się skończyło. Jedynie, tak jak mówił Marcin, opinie w internecie. ML: Czy w związku z tym chcielibyście, aby Wasi kibice wiedzieli o Was coś, czego jeszcze do tej pory nie wiedzą? RG i MK: Że jesteśmy normalnymi ludźmi, jak oni sami. ML: W Wałbrzychu brakuje osób, z których można brać przykład lub na których można by było się wzorować. Sądzicie, że Wy moglibyście być właśnie takimi osobami, wzorami dla młodzieży wałbrzyskiej i jeśli tak, to co oprócz świetnej gry macie jej do zaoferowania? RG: Sądzę, że można brać z nas przykład pod względem naszego zaparcia i tego, że wszystko osiągnęliśmy dzięki naszej ciężkiej pracy. MK: Przez te wszystkie lat nauczyliśmy się obowiązkowości i tego, że z każdego pochopnego i nieprzemyślanego postępowania będą wyciągnięte konsekwencje. ML: Jesteście osobami publicznymi. Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że Wasze zachowania mogą być obserwowane i naśladowane? Myśleliście kiedyś o tym? RG: Oczywiście! Musimy uważać na to co robimy. Często musimy odmawiać sobie wielu przyjemności. MK: Ludzie zbyt pochopnie wyciągają wnioski. Zbyt niedbale interpretują sytuacje. Najczęściej na swoją korzyść. ML: Jakie szkoły ukończyliście? RG i MK: IV LO- jak widać zawsze razem! ML: Znacie się już bardzo długo. Większość czasu spędzacie razem. Jakimi 3 słowami opisalibyście się sami i siebie nawzajem? RG: Sam siebie? Myślę, że: bezpośredni, spontaniczny, nadgorliwy i pracowity. Ups... To chyba już 4! MK: Trudne pytanie. Ale chyba najtrafniejszymi określeniami byłyby: nerwowy, ale zarazem opanowany i „człowiek kameleon”. ML: A siebie nawzajem? RG: Marcin jest przede wszystkim godny zaufania, spokojny i opanowany. MK: Rafał? Bez wątpienia spontaniczny. Uważam go za super przyjaciela i przemiłą osobę. ML: Zainteresowanie Górnikiem wśród młodzieży ostatnio bardzo wzrosło. Co waszym zdaniem może być tego przyczyną? MK: Przede wszystkim wyniki, które są coraz lepsze. RG: Wpływ na to może mieć również brak zajęć i możliwości w naszym mieście. Mecze mogą być jedyną rozrywką dla młodzieży. ML: Jaki jest Wasz stosunek do Wałbrzycha? Widzicie tu dla siebie przyszłość? Czy też chcecie stąd uciec jak najszybciej? RG: Jak każdy wie, w Wałbrzychu jest trudna sytuacja ekonomiczna, więc nie powinien nikogo zaskoczyć fakt, że chciałbym się stad jak najszybciej „wyrwać”. Wałbrzychu nie ma szans na lepsze życie. Musimy stąd jak najszybciej uciekać! Gdy tylko taka okazja się przydarzy, na przykład gra w I-ligowym zespole, trzeba ją bez zastanowienia wykorzystać. ML: Niedawno jeden z wałbrzyskich zespołów „ TRZECI WYMIAR” zdobył dość dużą popularność. Czy uważacie, że takie sukcesy będą się jeszcze powtarzać w Wałbrzychu, czy też był to pojedynczy „incydent”? MK: Uważam, że to zainspiruje młodych ludzi do pracy, bo skoro komuś się udało, to dla czego im nie może się udać? „TRZECI WYMIAR” udowodnił, że ciężką pracą można naprawdę wiele zdziałać. ML: Którym pytaniem Was zaskoczyłam i które było dla Was najtrudniejsze? MK: Zdecydowanie pytanie dotyczące nas samych i naszych charakterów! Opisać 3 słowami osobę, którą zna się prawie całe życie jest bardzo trudne. RG: Dla mnie również to pytanie było rzeczywiście bardzo trudne. Nigdy o tym wcześniej nie myślałem! ML: Chciałabym Wam bardzo podziękować za poświęcony czas i za, muszę to przyznać, bardzo miłą i przyjemną rozmowę. Cieszę się, że Was poznałam i mam nadzieję, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie. Zapraszam na kolejną rozmowę, może już w gronie I-ligowców, czego bardzo Wam życzę. RG i MK: My również dziękujemy za interesujący wywiad. Wywiad przeprowadziła: Majka Lewandowska (majajka_@buziaczek.pl) Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze: |
|