Zapraszamy do poczytania o Fundacji Sportu, o której w Nowych Wiadomościach Wałbrzyskich ( www.nww.hm.pl ) ponownie pojawił się tekst. Wygląda na to, że na dzień dzisiejszy oprócz "tworu" na papierze, to nic więcej nie mamy. Oby ta sytuacja jak najszybciej się zmieniła i wałbrzyski sport (w tym m.in. nasi koszykarze) mogli liczyć na jakieś wsparcie z tej strony.

-Chcę ratować wałbrzyski sport i tylko dlatego postanowiłem zaangażować się w ratowanie fundacji - mówił blisko trzy miesiące temu poseł SLD, Marek Dyduch. Na razie ratowanie sportu przez fundację polega na "robocie papierkowej". Ani gmina, ani Bytomska Spółka Węglowa nie przekazały na jej rzecz obiecanych pieniędzy. -Dziwi mnie działalność ludzi związanych z fundacją. Oczekiwałem, że dojdzie do spotkania ze środowiskiem sportowym. Będziemy rozmawiać jakie są najpilniejsze potrzeby. A tu nic - mówi Roman Ludwiczuk, były członek Rady Fundatorów Górniczej Fundacji Sportu Wałbrzyskiego.

Na kłopoty fundacja?
Kiedy będą widoczne działania Fundacji Sportu?

Piłkarze IV-ligowego Górnika-Zagłębia, wycofali się z rozgrywek. Powód? Brak pieniędzy. II-ligowy klub siatkarski Juventur, stoi na skraju bankructwa, zawodnicy grają za darmo. Już wcześniej klub wycofał się z rozgrywek i został zdegradowany do III ligi. Przykłady trudnej sytuacji finansowej wałbrzyskich klubów można mnożyć. Reaktywowanie Górniczej Fundacji Sportu Wałbrzyskiego miało być antidotum na wszystkie bolączki wałbrzyskich sportowców. Miało być, ale jak na razie nie jest. Zgodnie z ustaleniami po 50 tys. zł. na rzecz fundacji miała wpłacić gmina Wałbrzych oraz Bytomska Spółka Węglowa. Z tych pieniędzy w fundacji nie ma ani grosza. Problemy z sądem?
Co do tej pory zrobiła Fundacja Sportu? Próbowaliśmy wprawdzie na to pytanie znaleźć odpowiedź, ale bezskutecznie. Zapytany o to Mirosław Greber, na co dzień prezes WSSE "Inwest Park", natomiast z ramienia gminy członek Rady Fundatorów, stwierdził, że za kontakty z mediami odpowiada inny przedstawiciel Rady Fundatorów, prezydent Wałbrzycha, Stanisław Kuźniar. Prezydent jest chory i trudno było na temat efektów działań fundacji uzyskać jakąkolwiek informację. Dopiero Zbigniew Wojcieszak, członek zarządu Fundacji Sportu, zdecydował się mówić. -Obiecane pieniądze nie mogły wpływać ponieważ nie mieliśmy jeszcze konta. Dopiero niedawno zostaliśmy zarejestrowani w sądzie. Wcześniej fundacja nie miał osobowości prawnej - tłumaczy Zbigniew Wojcieszak. Według Sławomira Turlińskiego, przewodniczącego komisji kultury fizycznej, sportu, rekreacji i turystyki RM Wałbrzycha fundacja nigdy nie została z rejestru wykreślona, więc wymagane było jedynie jej przerejestrowanie. Dlaczego jednak trwało to ponad dwa miesiące? -To pytanie nie jest do mnie. Wiem, że fundacja od dawna miała osobowość prawną - dodaje Turliński.

Trzeba chęci
W tej chwili pewne jest tylko to, że przedstawiciele fundacji przez cały kwiecień będą zajmować się "robotą papierkową". -Będziemy musieli założyć konto. Będziemy starali się o NIP i regon. Musimy opracować regulamin fundacji - wylicza Zbigniew Wojcieszak. Wprawdzie były już prowadzone z potencjalnymi sponsorami rozmowy w sprawie przekazywania pieniędzy na fundację, ale konkretów jak na razie nie widać. -Są to zarówno małe firmy z naszego regionu, jak i duże przedsiębiorstwa z kraju. Nazw na razie nie chciałbym ujawniać - mówi Wojcieszak. Jego zdaniem są już pierwsze ustalenia, co do możliwości i rodzaju przekazywania pieniędzy poszczególnym klubom. Dotychczasowa działalność fundacji dziwi Romana Ludwiczuka. -Myślałem, że spotkamy się i porozmawiamy o sytuacji wałbrzyskiego sportu. Tymczasem jak na razie nie widać jakiejkolwiek działalności fundacji - zaznacza Ludwiczuk, były członek Rady Fundatorów fundacji. Według niego przedstawiciele fundacji powinni siąść z klubami do rozmów, by wytłumaczyć kiedy i w jaki sposób będą oni mogli liczyć na pomoc. Do tego trzeba jednak trochę chęci...
Tomasz Piasecki

<-- Cofnij