walbrzych.dlawas.info - W dwudziestej pierwszej serii spotkań Polskiej Ligi Koszykówki koszykarze Górnika Zamek Książ Wałbrzych zagrali drugi pod rząd słaby mecz i ponieśli drugą z kolei porażkę. Tym razem ulegli drużynie Energa Icon Sea Czarni Słupsk 76:62.
Energa Icon Sea Czarni Słupsk - Górnik Zamek Książ Wałbrzych 76:62 (19:16, 11:14, 20:18, 26:14)
Górnik: Gilbert 23 (2x3), Patton 10 (7 zb.), Gotcher 7 (1x3), Bojanowski 6 (1x3), Smith 6, Kulka 2, Wiśniewski 4, Jakóbczyk 3 (1x3), Niedźwiedzki 1, Berzins 0.
Trener: Andrzej Adamek
Czarni: Stein 17 (3x3), Musiał 12 (2x3), Nowakowski 12 (3x3), Jackson 8 (2x3), Dziemba 7 (1x3), Ford 7, Tomczak 6, Manjgafić 5 (1x3), Kočović 2, Czoska 0.
Trener: Roberts Štelmahers
Wydarzeniem meczu był powrót do gry Macieja Bojanowskiego. Skrzydłowy Górnika wrócił po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i od razu wyszedł w pierwszej piątce. Wałbrzyszanie musieli jednak radzić sobie bez Dariusza Wyki i Kacpra Marchewki. Gospodarze, w porównaniu z meczem w pierwszej rundzie, zagrali z Fahrudinem Manjgafićem oraz Nikolą Kočovićem którzy zastąpili Jamelle Haginsa i kontuzjowanego Justice's Sueinga. Po zwolnieniu litewskiego trenera Mantasa Česnauskisa drużynę prowadzi Łotysz Roberts Štelmahers.
Mecz w hali Gryfia przez trzy kwarty był dość wyrównany, ale wynikało to raczej ze słabej skuteczności obu ekip. Żadna z drużyn nie mogła znaleźć swojego rytmu w ataku, stąd bardzo niski wynik do przerwy (30:30). Górnik dobrze wszedł w trzecią kwartę, zdobył pierwsze siedem punktów w tej części i były to najlepsze minuty biało-niebieskich. Ale gdy wydawało się, że goście pójdą za ciosem, sytuację na parkiecie opanowali Czarni, którzy w ostatnich dziesięciu minutach otrząsnęli się na dobre ze strzeleckiej niemocy: zaczęli seryjnie dziurawić wałbrzyski kosz, a Górnik nie potrafił znaleźć na to recepty. Czarni trafili w tej części pięć razy za trzy, a strata gości powiększała się z każdą akcją. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy mogła być krótka rotacja wałbrzyszan, którzy grali właściwie w ósemkę.
- Nie pomagał nam fakt absencji Wyki i Marchewki. Mieliśmy przez to problemy z utrzymaniem intensywności w naszej grze - analizował sytuację trener Andrzej Adamek. - Zasłużone zwycięstwo Czarnych, którzy przewalczyli nas dzisiaj i byli drużyną lepszą - mówił szkoleniowiec Górnika na pomeczowej konferencji.
Podopieczni trenera Adamka wpadli w dołek. Mecz z Dzikami w zeszłym tygodniu zupełnie wałbrzyszanom nie wyszedł, a spotkanie w Słupsku pokazało, że nie był to przysłowiowy wypadek przy pracy. Biało-niebiescy ponownie mieli problemy z kreowaniem gry (jedynie 7 asyst, najmniej w obecnym sezonie), w kiepskiej dyspozycji rzutowej pozostają strzelcy: Toddrick Gotcher i Ike Smith. Co prawda przez trzydzieści minut wynik trzymał Alterique Gilbert, ale w czwartej części i on dostosował się do mizernej dyspozycji pozostałych (39 % skuteczności rzutów z gry to najgorszy wynik w sezonie).
- Nie da się wygrać meczu mając siedem asyst i jedynie dwa punkty z ponowień. Musimy się wziąć w garść jako drużyna, przepracować to, bo przed nami trzy mecze u siebie - mówił po spotkaniu Maciej Bojanowski. A Andrzej Adamek zapewnił: - Będziemy walczyć o zwycięstwa w następnych spotkaniach.
Miejmy nadzieję, że Górnik odbuduje swoją formę na kolejne spotkanie. A ono już w przyszłą sobotę, kiedy to Górnik podejmie PGE Spójnię Stargard. Więcej o tym meczu niebawem.
<-- Cofnij