walbrzych.dlawas.info - Górnik Zamek Książ Wałbrzych walczył w Koszalinie nie tylko o zachowanie pozycji lidera Pekao S.A. 1 Ligi, ale także o zbudowanie nowej tożsamości, którą wstrząsnęło zawieszenie Jona Hana. Wyrwy - na razie - nie widać. Duża w tym zasługa Damiana Durskiego.
Żak Koszalin - Górnik Zamek Książ Wałbrzych 80:88 (19:15, 19:26, 30:23, 12:24)
Górnik: Durski 22 (1x3, 6as., 10 wymuszonych fauli!), Pabian 13 (2x3), Niedźwiedzki 11 (9zb.), Jakóbczyk 11 (1x3), Czempiel 8 (1x3), Jackson 6, Kowalenko 6 (1x3), Wilk 6 (1x3), Margiciok 3, Dawdo 2, Góreńczyk 0.
Najwięcej dla Żaka: Krajewski 15.
Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni wciśnięto w boczną ulicę centrum miasta. Z zewnątrz wygląda jak wysłużona kamienica, której życia dodała kolorowo-pstrokata elewacja. Wąski, ciemny korytarz wewnątrz obiektu prowadzi do drzwi, a nad nimi wisi tabliczka z napisem „Toalety”. Nad napisem drobna strzałka w prawo. Na tyle drobna, że niewidoczna na pierwszy rzut oka dla przybyszów. To niedopatrzenie sprawia, że śmiałkowie otwierają tajemnicze drzwi, a za nimi napotykają teatralną graciarnię, elementy sceniczne i kotarę prowadzącą gdzieś za kulisy. W półmroku to dość przerażające miejsce, zwłaszcza, że na deskach grano ostatnio „Lot nad kukułczym gniazdem”, a szpitalne łóżko ze spektaklu „witało” zagubionych zaraz za drzwiami.
Nieporozumienia przy gdyńskiej toalecie dały mi do myślenia. Działanie wbrew jedynemu, właściwemu kierunkowi, prowadzi nas w ciemność. Zagubiony Jon Han też chadzał własnymi ścieżkami, nie zważał na drogowskazy. Od miesięcy wyprowadzał trenera i kolegów z równowagi swoim wybujałym ego, napadami złości, wahaniami nastrojów i wiecznymi pretensjami. Zarówno klub, jak i kibice podejmowali z nim rozmowy, gasili jego krótki lont. Szkoda, że zamiast wybuchowego charakteru, ten rozgrywający nie serwował nam dynamitu w nogach, bo jego deficyt atletyzmu ciągnął Górnika w dół. Czas negocjacji z Amerykaninem wygasł. Zarząd poinformował, że Jon został zawieszony w prawach zawodnika z powodu złamania zapisów kontraktowych. Kibice też poczuli się oszukani, bo 37-latek obiecywał im złote góry, zaraz po tym jak w ataku wściekłości cisnął koszulką meczową w trybuny.
Do Koszalina nasi pojechali bez Hana. Patryk Wilk słuchał w autokarze piosenki "Puerto Rico" zespołu Vaya Con Dios, a Witek Kowalenko, w tym samym kontekście, dodał złamane serce w swojej relacji w mediach społecznościowych. Absencja Hana ma swój wyraźny, sportowy wydźwięk. To wydaje się nieprawdopodobne, ale Górnik wchodzi w najważniejszą fazę sezonu bez nominalnego rozgrywającego, choćby jednego kreatora gry. To szaleństwo, ale jeszcze większą nierozwagą jest stawianie jednostki ponad drużynę lub klub. Dobro klubu leży na sercu zwłaszcza wychowankom. W starciu z Żakiem, Damian Durski zastąpił Hana w pierwszej piątce. Ależ to była zamiana! Przy nazwisku kapitana Biało-Niebieskich przez długie fragmenty czwartej kwarty widniały cztery faule, ale pomimo tego imponował energią po obu stronach parkietu. Zdobył 22 punkty, Górnicy wygrali ostatnią odsłonę w Koszalinie 24:12 i cały mecz 88:80. Nasi tym samym zrewanżowali się nieprzewidywalnej ekipie Żaka za porażkę sprzed roku, gdy ulegli po dramatycznej końcówce 94:96. Gospodarze miewali dobre fragmenty, jakby wbrew swoim władzom, które zrównały drużynę z błotem w mediach, po ostatnich niepowodzeniach. „Przepraszamy za zarząd” - głosił transparent kibiców, którym po prostu było za włodarzy Żaka wstyd. W koszalińskim baskecie niespokojnie jest jednak od dawna: zaczęło się od nieprzyjętej dymisji trenera Rafała Knapa, później rozstano się z Amerykaninem Willem Kondratem (jednym z liderów), a zatrudnienie Błażeja Czerniewicza miało za zadanie jedynie wzmocnić mizerną rotację wśród młodzieżowców. W rzeczywistości powracający do kraju z USA 21-latek stał się topowym strzelcem Żaka. W środę zanotował 14 „oczek”, ale nawet on nie był w stanie zatrzymać Durskiego i spółkę.
Wydawało się, że absencja Hana, solidnego rozgrywającego, rozsypie górniczą układankę taktyczną. Waleczny Durski na to nie pozwolił, grając najlepszy mecz w ataku od lat. Kapitan stał się drogowskazem, kierunkując na waleczność, ambicję i sportową złość. Powróćmy na moment do zespołu Vaya Con Dios i utworu „Puerto Rico”: „On mówi, że wkrótce cię opuści, a ty błagasz go, by został. On chce się wybić gdzieś w USA i choć będzie daleko, to obiecuje, że będzie pisał każdego dnia”. Analogie do Hana mogłyby się znaleźć, choć o pisaniu listów z tęsknoty raczej mowy być nie może. Jon wybrał gorącą wyspę, Damiana z kolei odznacza gorące serce. Jest prawdziwy w swoich działaniach, pozbawiony teatralności, być może odegra znaczącą rolę w play-off. Te już wkrótce. Wcześniej, 7 kwietnia, domowy mecz z Hydrotruckiem Radom (Aqua Zdrój, godz. 16:00).
<-- Cofnij