walbrzych.dlawas.info - W 20. kolejce Suzuki 1 Ligi Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych pokonał Śląska II Wrocław 77:75, zachowując kontakt z czołówką rozgrywek. Gra wałbrzyszan ponownie nie zachwyciła, choć samo spotkanie dostarczyło kibicom ogromnych emocji do ostatniej sekundy. Teraz przed Górnikiem arcytrudne trzy mecze z silnymi przeciwnikami, które powiedzą wiele o potencjale i możliwościach naszego zespołu. W niedzielę czeka ich wyjazdowe starcie z Sensation Kotwicą Kołobrzeg (22.01), w następną niedzielę domowa potyczka z Dzikami Warszawa (29.01), a następnie hit i pojedynek na Mazowszu z liderem rozgrywek, czyli Hydrotruckiem Radom (4.02).
Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych - WKS Śląsk II Wrocław 77:75
Górnik: Chidom 19, Kordalski 13 (8 as), Stopierzyński 13, Niedźwiedzki 10 (10 zb), Durski 9, Majewski 5, Ratajczak 4, Walski 3, Sitnik 1.
Śląsk: Bożenko 20, Bender 13, Leńczuk 12, Góreńczyk 10, Hlebowicki 8, Siembiga 8, Bereszyński 2, Piśla 2, Jamiołkowski 0.
Kibice na środowy mecz zmierzali do Aqua Zdroju w kiepskich nastrojach. Kilka dni wcześniej Górnicy przegrali w kuriozalnych okolicznościach na wyjeździe z Miastem Szkła Krosno 93:95 po dogrywce, choć jeszcze w drugiej kwarcie prowadzili różnicą dwudziestu dwóch punktów. W spotkaniu ze Śląskiem II, zespołem z dolnej połowy tabeli, w dodatku przyjeżdającym pod Chełmiec w mocno osłabionym składzie, byli zdecydowanym faworytem. Podobnie było w październiku w stolicy Dolnego Śląska, gdzie górą był jednak WKS (75:58).
Parkiet zweryfikował przedmeczowe typy. Śląsk II z aspirującym do wygrania ligi Górnikiem rywalizował jak równy z równym. Do przerwy gospodarze prowadzili jedynie 37:36, a na początku czwartej odsłony musieli gonić wynik - po trzech celnych rzutach za trzy z rzędu Aleksandra Leńczuka goście wyszli na prowadzenie 61:55. W grze biało-niebieskich wiele się nie zgadzało. Dominowały akcje indywidualne i duża nerwowość. W ósmej minucie czwartej kwarty z powodu przewinień parkiet musiał opuścić Piotr Niedźwiedzki, z tego samego powodu spotkania nie dokończyli także Mikołaj Stopierzyński oraz wspomniany Leńczuk. W decydujących fragmentach meczu tylko jeden z czterech rzutów wolnych trafił Adrian Kordalski, a dwa z czterech Damian Durski.
Bardzo ważna dla losów pojedynku okazała się celna próba z dystansu Arinze Chidoma. Było to na minutę przed końcową syreną i pozwoliło odskoczyć gospodarzom na 74:70. Po chwili, przy stanie 74:72, świetny blok słabego tego dnia w ataku Michała Sitnika zatrzymał pod koszem Miłosza Góreńczyka. Nerwowo było jednak do ostatniego posiadania. Przy wyniku 77:75, na sześć sekund przed końcową syreną, Wojciech Siembiga celowo spudłował trzeci rzut wolny. Goście zebrali piłkę w ataku i ta trafiła pod kosz do Mikołaja Jamiołkowskiego, meldującego się chwilę wcześniej po raz pierwszy na parkiecie. Młody zawodnik WKS-u pogubił się w gąszczu rąk Górników, również dzięki ofiarnej interwencji w parterze Chidoma.
Kto wie, jakby potoczyły się losy derbów, gdyby przyjezdni mogli zagrać w mocniejszym zestawieniu. To nie było możliwe z powodu kontuzji oraz terminarza, bo pierwszy zespół Śląska tego dnia rozgrywał mecz w Eurocup w Czarnogórze. W składzie wrocławian zabrakło Mikołaja Adamczaka, Edisa Kormana, Aleksandra Wiśniewskiego, Michała Mindowicza i Mateusza Czempiela. Nasi koszykarze z bilansem 14-6 plasują się na 4. pozycji w Suzuki 1 Lidze, Śląsk II jest 12. (9-11).
Zwycięstwo w derbach, choć w małym stopniu, pozwoliło nieco zagoić rany i zrehabilitować się po niewytłumaczlnym potknięciu w Krośnie. Prawdziwa weryfikacja możliwości Górnika dopiero jednak nastąpi, bo przed podopiecznymi trenera Marcina Radomskiego trzy arcytrudne spotkania z ligową czołówką. W niedzielę czeka ich wyjazdowe starcie z Sensation Kotwicą Kołobrzeg (22.01), w następną niedzielę domowa potyczka z Dzikami Warszawa (29.01), a następnie hit i pojedynek na Mazowszu z liderem rozgrywek, czyli Hydrotruckiem Radom (4.02).
Wielkie brawa należą się wałbrzyskiej publiczności, która w środowy wieczór tłumnie przybyła do Aqua Zdroju, a w decydujących fragmentach dopingowała Górnika na stojąco. W przerwie spotkania oglądaliśmy imponujący pokaz Szkoły Akrobatyki Sportowej „Dziewiątka”, którą kierują Tomasz Poros i Tomasz Wepa. Na derbach obecni byli także przebywający na zgrupowaniu w naszym mieście piłkarze pierwszoligowej Odry Opole oraz piłkarki U-14 z Akademii Młodych Orłów Polskiego Związku Piłki Nożnej.
<-- Cofnij