walbrzych.dlawas.info - Dreszczowiec w stolicy! Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych pokonał na wyjeździe Polonię Warszawa 90:88. Nasi zwyciężyli, choć ponownie nie zagrali w pełnym składzie. Świetny debiut w biało-niebieskich barwach zaliczył Michał Sitnik, do tego aż pięciu wałbrzyszan zanotowało dwucyfrową zdobycz punktową.
(5-9) Polonia Warszawa - (10-4) Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych 88:90
Górnik: Sitnik 21, Majewski 19, Durski 15, Stopierzyński 14, Kordalski 12 (7 zb, 9 as), Walski 9, Ratajczak 0, Kruszczyński 0, Sobkowiak 0.
Polonia: Dutkiewicz 23 (6/6 za 3), Gospodarek 13 (8 as), Kierlewicz 11, Pełka 10, Piliszczuk 10, Linowski 9, Cechniak 7, Anusewicz 3, Wieluński 2.
„Nie ma co ukrywać, dla mnie to będzie co fajnego. Spędziłem tam trzy lata i zawsze jest podwójna satysfakcja, jak się wygra z byłą drużyną” - to odpowiedź Damiana Cechniaka na pytanie o to, jakie uczucia towarzyszą mu przed potyczką z wałbrzyszanami (za wydawnictwem „Kosz Magazyn 1911). Dla Cechniaka mecz z Górnikiem mógł być wielką szansą, bo w wałbrzyskich szeregach zabrakło dwóch podkoszowych: Piotr Niedźwiedzki wciąż narzeka na problemy zdrowotne, a Amerykanin Arinze Chidom dopiero dwa dni wcześniej przyleciał do Polski i nie odbył z drużyną żadnego treningu. Jak udało nam się dowiedzieć, cień szansy na występ Kalifornijczyka w starciu z Polonią był, ale do klubu na czas nie dotarł uprawniający do gry list czystości FIBA.
Dzień przed meczem 25.urodziny obchodził Bartosz Majewski, rzucający Górnika, a dwa dni po spotkaniu 27. lat skończy Adrian Kordalski, rozgrywający biało-niebieskich. Ten drugi, wychowanek Polonii, jest w wieku… szkoleniowca tego klubu. Jakub Pendrakowski, dotychczasowy asystent, tymczasowo przejął ekipę „Czarnych Koszul” po tym, jak kilka dni wcześniej zakończono współpracę z trenerem Andrzejem Kierlewiczem. Swoją przeszłość w Polonii ma Kordalski, ale również z tym klubem związany był Hubert Stopierzyński, młodszy brat grającego w Górniku Mikołaja.
Piątkowe spotkanie Polonistów z Górnikami było bardzo efektowne, ofensywne i wyrównane. Do przerwy na tablicy świetlnej widniał remis 49:49. W drugiej połowie goście dwukrotnie odskoczyli na kilka „oczek”, ale gospodarze potrafili odrobić straty. W ostatniej minucie czwartej kwarty wynik oscylował w okolicach remisu. Wtedy dwa kluczowe przechwyty zaliczył wspomniany Kordalski. Ten drugi miał miejsce na 8 sekund przed końcową syreną, gdy przy stanie 88:86 dla przyjezdnych przejął podanie pod kosz do Cechniaka od rozpędzonego Michała Kierlewicza. Po chwili faulowany Majewski trafił dwa ruty wolne, a odpowiedź w postaci punktów Cechniaka nie miała już żadnego znaczenia. Górnicy wytrzymali decydujące fragmenty, choć w grze w ostatnich ponad trzech minutach zabrakło Stopierzyńskiego, zmuszonego do opuszczenia parkietu z powodu pięciu przewinień. Zwycięstwo w hali „Koło” cieszy tym bardziej, że nasi już tam w trwających rozgrywkach przegrali. 23 października, również po wyrównanym meczu, ulegli Dzikom Warszawa 72:76.
21 punktów, 4 zbiórki i 6 wymuszonych fauli w debiucie w Górniku zaliczył Michał Sitnik, zwiększający rotację w zespole na pozycji młodzieżowca. Wałbrzyszanie legitymują się bilansem 10 wygranych i 4 porażek, beniaminek z Warszawy zanotował jak na razie 5 zwycięstw i 9 niepowodzeń. Podczas piątkowego spotkania na trybunach można było zauważyć Teodora Mołłowa, trenera Górnika w latach 1988-95, który z górniczym szalikiem zasiadł w sektorze wypełnionym kibicami gości. Pojawili się także koszykarze na wózkach Górnika Toyoty Wałbrzych. Podopieczni Marcina Radomskiego zdobyli w Warszawie 90 punktów. Co ciekawe, dzień później, czyli 10 grudnia mija dokładnie 40 lat od dnia, w których właśnie tyle „oczek” w meczu ekstraklasy zaaplikował przeciwnikowi Mieczysław Młynarski, legenda wałbrzyskiego klubu.
Następna ligowa potyczka Górnika już w środę, 14 grudnia w Zgorzelcu, czyli mieście, gdzie pierwsze kroki na parkiecie stawiał wspomniany Młynarski.
<-- Cofnij