walbrzych.dlawas.info - Brak mającego problemy zdrowotne Jana Malesy nie przeszkodził Górnikowi w derbowym zwycięstwie z WKK Wrocław. Tym samym nasi zrewanżowali się za porażkę na otwarcie sezonu. O sukcesie w stolicy Dolnego Śląska zadecydowała dominacja w ostatnich minutach czwartej kwarty, napędzona oszałamiającym wsparciem z trybun grupy ponad 200 kibiców biało-niebieskich. Przyjezdni mogli czuć się we Wrocławiu jak w domu!
(8-9) WKK Wrocław - (13-4) Górnik Trans.eu Wałbrzych 74:84
Górnik: Niedźwiedzki 19, Pabian 19 (11 zb), Jakóbczyk 14, Zywert 9, Dymała 8, Durski 6, Cechniak 6, Kruszczyński 3, Ratajczak 0.
WKK: Chrabota 18, Ochońko 14, Madray 14, Prostak 12, Wilczek 9, Jędrzejewski 7, Wątroba 0, Patoka 0, Uberna 0.
- Hubert Pabian zakończył mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową w jedenastym spotkaniu z rzędu.
- WKK przegrało siedem z ostatnich ośmiu meczów.
- Górnicy zanotowali we Wrocławiu aż 23 asysty. To ich drugi najlepszy wynik w sezonie (23 asysty zaliczyli także w Krakowie i w starciu SKS-em Starogard Gdański).
Derby z WKK tradycyjnie dostarczyły emocji, serwując kibicom wyrównane spotkanie. W poprzednim sezonie w hali przy ul. Czajczej Górnik zagrał trzykrotnie. Wygrał raz, ale w żadnym ze spotkań różnica na korzyść jednej ze stron nie przekroczyła pięciu „oczek”.
Podobny scenariusz zapowiadała pierwsza połowa czwartkowego widowiska. Wałbrzyszanie schodzili do szatni z minimalnym prowadzeniem 41:40. Trzecia kwarta nie przyniosła przełomu. Zawodnikom wciąż towarzyszył ogłuszający doping wałbrzyskich kibiców, którzy licznie przybyli do obiektu przy ul. Czajczej. Efektownymi lotami nad obręczą popisywał się Kanadyjczyk o polskich korzeniach, czyli Nick Madray, a skuteczny był Michał Chrabota. Wałbrzyszanie odpowiadali konsekwentną grą pod kosz do Piotra Niedźwiedzkiego, który dobrze radził sobie w „pomalowanym”. To jednak WKK wchodziło w ostatnią odsłonę z czteropunktowym prowadzeniem.
Kluczowy moment meczu nadszedł na trzy i pół minuty przed końcową syreną. Wałbrzyszanie prowadzili 67:66, ale wtedy dwa rzuty wolne spudłował Tomasz Ochońko, lider punktowy wrocławian w przeciągu całego sezonu, jeszcze w ubiegłym roku gracz Górnika. Po chwili kibice biało-niebieskich, zajmujący dwa sektory trybun, w komplecie powstali z miejsc, jeszcze bardziej wzmacniając i tak fantastyczny doping dla swojego zespołu. Efekt był piorunujący – seria punktowa 10:0 Górników, która ustaliła końcowy wynik. Dobre momenty w defensywie miał wtedy Damian Cechniak, który popisał się dwoma blokami, a w ataku można było liczyć na Huberta Pabiana.
Coraz lepiej w ekipie trenera Łukasza Grudniewskiego prezentuje się sprowadzony miesiąc temu Niedźwiedzki: „Moja zdobycz punktowa nie ma znaczenia. Ważne, że wygrał zespół. W czwartej kwarcie graliśmy konsekwentnie swoje, nasza intensywność spowodowała, że WKK w końcu pękło. Ten fragment pokazał, jaki drzemie w nas potencjał. Te cztery dotychczasowe porażki o niczym nie świadczą, ligę zweryfikuje play-off. Nie nastawiałem się do meczu z WKK jakoś wyjątkowo. Trzeba było po prosto zagrać dobre zawody. Mamy przed sobą jasno postawiony cel – awans do ekstraklasy” – powiedział po meczu środkowy Górnika.
WKK z kolei, przed sezonem typowane do ścisłej czołówki Suzuki 1 Ligi, wciąż szuka wyjścia z głębokiego kryzysu: „Zagraliśmy drugi z rzędu dobry mecz. Idziemy do przodu, wyszliśmy z kryzysu. Niestety, w terminarzu trafiliśmy na dwa silne zespoły, ale kwestią czasu jest, gdy zaczniemy wygrywać. Zabrakło jak zwykle detali, a tak groźny rywal jak Górnik potrafił to wykorzystać. W czwartej kwarcie zabrakło wyrachowania, ataku obręczy. Zagraliśmy zbyt delikatnie” - stwierdził na konferencji prasowej po meczu trener gospodarzy, Łukasz Dziergowski. „W ostatnich pięciu minutach mieliśmy problem by skonstruować atak. Graliśmy rwane, zupełnie niepoukładane akcje, z czego wynikały kontry i łatwe punkty dla przeciwników. Musimy skupić się na poprawie gry w końcówkach. W Opolu także wynik oscylował wokół remisu, dwie, trzy akcje zadecydowały o naszej porażce. Mimo, że to dopiero początek rundy, to nasza zła passa trwa zbyt długo” – dodał Tomasz Prostak, obwodowy WKK.
Już w następnej serii gier absolutny hit. W meczu dwóch czołowych drużyn ligi Górnik zmierzy się na wyjeździe z Sensation Kotwicą Kołobrzeg (15 stycznia, godz. 18).
<-- Cofnij