walbrzych.dlawas.info - Po pokonaniu lidera rozgrywek, odwiecznego rywala FutureNet Śląska Wrocław, Górnik Trans.eu Wałbrzych czeka wyjazdowe starcie z GKS Tychy (sobota, 16 lutego, godz. 19). To klub zaprzyjaźniony z wałbrzyskimi kibicami, ale na parkiecie biało-niebiescy na pewno nie będą odpuszczać, bo walka o awans do play-off wciąż jest niezwykle zacięta.
Derby Dolnego Śląska w Wałbrzychu były dobrym przykładem na to, że w tym sezonie w 1. lidze nie ma dwóch prędkości, każdy może wygrać z każdym. Nawet beniaminek z faworytem do awansu. Tabela jest niezwykle spłaszczona, a o grze w play-off myśli zdecydowanie więcej niż osiem drużyn.
Piotr Niedźwiedzki pozostaje bardzo skuteczny, nie schodząc w tym sezonie poniżej 11 punktów w meczu, dodając do tego co najmniej 10 zbiórek w 15 z 21 spotkań. Nasz środkowy to aktualnie trzeci strzelec ligi, pierwszy zbierający i pierwszy blokujący. Z drugiej strony problemy ze skutecznością w ostatnich dwóch meczach ma Grzegorz Małecki, który w starciach ze Śląskiem i ZB Pruszków zanotował ledwie 4 celne rzuty z gry na aż 25 prób (śr. 5.5 pkt). Jako drużyna, nasi mają kłopoty na linii rzutów wolnych. W ostatnich trzech grach Górnik nie może przekroczyć 65% skuteczności w tym elemencie. W derbach z WKS-em drogę do kosza znalazło ledwie 58% prób (do przerwy tylko 44%). Pomimo kilku kłopotów ekipa Marcina Radomskiego radzi sobie od kilku tygodni dobrze, wygrywając trzy z czterech ostatnich potyczek.
W meczu ze Śląskiem nie mógł się zaprezentować zawieszony na jeden mecz za trzeci z kolei faul techniczny Rafał Glapiński, którego w roli kapitania godnie zastąpił Bartłomiej Ratajczak, czyli kolejny z wałbrzyskich wychowanków. Skrzydłowy w derbach świetnie atakował „deskę”, zanotował trzy ważne zbiórki w ataku, które zamieniał na punkty. W sumie zdobył ich 15, będąc drugim strzelcem drużyny. Wracając do „Glapy” – powinien wrócić do gry w Tychach. Jeżeli to nastąpi, to zagra w biało-niebieskim trykocie po raz 424, wskakując na 1. miejsce w historii klubu pod względem oficjalnych występów.
Najwięcej oficjalnych meczów dla Górnika w historii:
1. Zenon Kozłowski (1974-1990) - 424
2. Rafał Glapiński (1998-2009, 2013 -) – 423*
3. Tadeusz Reschke (1976-1988) - 360
4. Mieczysław Młynarski (1974-1986) - 330
5. Jerzy Żywarski (1980-1995) - 321
6. Marcin Sterenga (1996-1998, 1999-2006, 2009-2011) - 269
7. Stanisław Kiełbik (1976-85, 1987-91) – 267
8. Maciej Buczkowski (1986-1997) – 249
9. Wojciech Krzykała (1978-1988) – 239
10. Andrzej Neumayer (1996-2006) – 233
Nasz sobotni rywal, GKS Tychy zajmuje w tabeli piąte miejsce. W ostatnich ligowych starciach prezentuje nierówną formę, zwyciężył w 3 z 6 meczów. W tyskiej hali przy ul. Piłsudskiego wygrał ostatnie trzy spotkania, ale nie jest w niej perfekcyjny (bilans 8-3 w całym sezonie). W GKS-ie trudno wskazać wyraźnego lidera, bo średnio aż pięciu graczy kończy spotkania z dwucyfrową zdobyczą punktową. Najrówniej pod tym względem wygląda obwodowy Michał Jankowski (śr. 15.1 pkt, 4 zb, 2 as).
W pierwszej rundzie w Wałbrzychu spotkanie przypadło na Święto Niepodległości i miało przedziwny przebieg. W drugiej kwarcie nasi zanotowali suszę w ataku, zdobywając w całej kwarcie ledwie 4 punkty! Po zmianie stron problemy z umieszczaniem piłki w koszu miał z kolei GKS – w trzeciej części gry zaliczył ledwie 6 punktów! Ostatecznie w tej nierównej wymianie ciosów lepszy okazał się Górnik, zwyciężając 73:65:
Górnik: Niedźwiedzki 19, Kruszczyński 15, Durski 11, Der 9, Wróbel 8, Ratajczak 6, Spała 5, Glapiński 0, Krzywdziński 0.
<-- Cofnij