Newsy
Kolejna wysoka wygrana!/ 2016-10-09 09:01:09 /
Szalony mecz w Hali Wałbrzyskich Mistrzów. W całym spotkaniu obie ekipy trafiły aż 22 razy zza linii 6,75 m! Lepiej zbilansowaną drużyną okazał się jednak Górnik, który do egzekucji z dystansu dołożył skuteczność pod obręczą. Dzięki temu Górnicy ostatecznie pokonali KKS Drogbruk Kalisz 96:73! Nie udał się Kubie Kołodziejowi powrót do Wałbrzycha. Jego zespół uległ Górnikowi 73:96. Kaliszanom nie pomogło nawet aż 14 celnych rzutów za trzy! Choć KKS gonił wynik w trzeciej kwarcie, to wałbrzyszanie po trzech kolejkach są wciąż niepokonani.
Biało-Niebiescy od pierwszej minuty korzystali z przewagi pod koszem, kierując piłki do najwyższego na parkiecie Piotra Niedźwiedzkiego, autora pierwszych sześciu punktów wałbrzyszan. Gra kaliszan była lustrzanym odbiciem tego, co tydzień wcześniej prezentował Gimbasket, czyli „unikamy penetracji, rzucamy z dystansu”. Różnica polegała na zabójczej skuteczności zza łuku - po niemal pięciu minutach gry goście prowadzili 15:8.
KKS szalał z daleka od kosza, natomiast w „pomalowanym” dominował duet Niedźwiedzki – Marcin Wróbel. Przewaga fizyczna w obronie nie pozwalała gościom na zbiórki w ataku i ponawianie akcji (w całym meczu kaliszanie zaliczyli ich tylko 6). O tym, że bardzo trudno wygrać mecz wyłącznie grą dystansową Energa przekonała się już po dwóch kwartach, gdy przewaga gospodarzy wynosiła 13 „oczek”. 16 punktów do przerwy miał na koncie Niedźwiedzki.
W trzeciej kwarcie na ławce usiedli Niedźwiedzki i Rafał Glapiński, a swoją szansę zwietrzyli rywale, zapominając jednocześnie o zeszłotygodniowej porażce w tej części spotkania aż 2:30 we Wrocławiu z WKK. Celne rzuty z dystansu oraz penetracje pod kosz wychodziły bardzo dobrze dysponowanemu Arturowi Mrówczyńskiemu (nr 14), którego dzielnie wspierał Łukasz Wojciechowski (nr 11). To właśnie w trzeciej kwarcie KKS zniwelował stratę do jedynie trzech punktów (53:50). Wałbrzyszanie przetrwali jednak kryzys dzięki sile zespołu i dobrych akcjach chociażby Michała Kozaka.
W ostatniej kwarcie Górnik kontrolował przewagę , którą stopniowo powiększał w ostatnich dwóch minutach, dzięki odblokowaniu Pawła Pirosa, byłego zawodnika poprzednika KKS Energi, MKS-u Kalisz.
Przełomowy moment: W trzeciej kwarcie kaliszanie zanotowali serię 11:0, pozwalającą zbliżyć się na 53:50. Na boisku nie było wtedy duetu Niedźwiedzki – Glapiński. Od momentu ich powrotu zespół Arkadiusza Chlebdy stopniowo powiększał przewagę.
Statystyki nie kłamią: Bardzo, ale to bardzo rzadko zdarza się, że zespół trafiający niesamowitą liczbę 14 „trójek” przegrywa mecz. Z drugiej strony, KKS oddał aż 38 prób zza łuku , a jedynie 25 z bliższych odległości. Górnik za dwa próbował trafić za to 44 razy – drogę do kosza znalazło aż 73% rzutów.
Gracz meczu: Tym razem kandydatura przewrotna - Łukasz Wojciechowski z KKS-u. 20 punktów, 8 zbiórek i 50% skuteczność z gry to dobre statystyki, ale skrzydłowy gości zachwycił najbardziej po końcowej syrenie, podchodząc do kibiców Górnika i gratulując im dopingu. „My też jesteśmy biało-niebiescy, tylko trochę inaczej” – dodał z uśmiechem. Szacunek i klasa.
Licznik kapitana: 342 mecze dla Górnika. Do drugiego miejsce w historii wszech czasów Glapińskiemu brakuje 18 gier.
Następny mecz: Sobota, 15 października, u siebie z Sokołom Międzychód.
Górnik Wałbrzych – KKS Energa Drogbruk Kalisz 96:73 (23:23, 23:16, 20:24, 27:13)
Górnik: Wróbel 22 (14 zb), Niedźwiedzki 18 (8 zb), Piros 15, Ratajczak 12, Niesobski 11, Kozak 9, Glapiński 6 (11 as), Durski 2, Bochenkiewicz 0.
Kalisz: Mrówczyński 22 (7 as), Wojciechowski 20, Kołodziej 14, Galewski 13, Kowalski 3, Ostój 1, Pertkiewicz 0, Bartkowski 0. Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze: |
|