Skład może i na papierze jest 1 ligowy ale jeśli chodzi o gre to środek 2 ligi...
Nie piszę tego złośliwie, ale oglądając mecze Górnika (czy jak to sie tam zwie to stowarzyszenie, tutaj abstrahując - trochę niesmacznie wypada nawiązywanie do historii prawdziwego Górnika tego czegoś, co istnieje dosłownie chwilę) ma się wrażenie że to momentami kabaret. I nie mówię tu o dwumeczu z Kotwicą, ale o wymęczonych zwycięstwach z jakimiś leśnymi drużynami. Taki Obarek na pewno nie jest aż taki dobry, jak się o nim pisze, Bochenkiewicz - słaby, biorąc pod uwagę to jakie ma warunki. Glapiński to niebo a ziemia w porównaniu z tym co grał kiedyś, oczywiście in minus w chwili obecnej. A na deser - Schaquille O'Rzeszowski, który idealnie wprost odzwierciedla pozycję drużyny :) Podkreślam jeszcze raz że nie ma w mojej opinii nic złośliwego, bardzo chciałbym, jak wielu innych ludzi koszykówki na najwyższym poziomie w moim regionie.
Co innego można powiedzieć o klubie kibica, którego zachowanie obserwując nie wiem czy się śmiać czy płakać... :)

Od admin: a co Ci się w kibicach nie podoba? Bez nich na tej hali atmosfera byłaby jak na siatkarskiej Victorii

Ile czasu klub z taką historią może wychodzić z tej prymitywnej 2 ligi... Ile czasu klub z taką halą, z takiego miasta pod względem liczby mieszkańców, z takimi kibicami może grać przez 3/4 sezonu z drużynami na których mecze przychodzi po 20 osób, a by w końcu w ostatecznym rachunku i tak nie dać rady awansować... I za rok znowu to samo, przez pare miesięcy bedziemy grac lepiej lub gorzej z jakimiś drużynami typu Otmuchów czy Oleśnica. Wiem że w tym mieście i klubie z takim honorem liczy się tylko awans sportowy, ale może czas pomyślec o "dzikiej karcie" bo co skoro za rok znowu może wyjść tak jak przez dwa minione sezony :(

Od admin: nie ma wgl opcji dzikiej karty. Zarząd doskonale zna zdanie kibiców na temat dzikusów :)

Tak jak smak owoców na drzewie mniej zależy od gałęzi czy liści ale przede wszystkim od korzeni, gleby i słońca tak u podstaw osiąganych wyników leży zaplecze finansowe i atmosfera wokół dyscypliny. Drogi "do Bobie" budowanie składu nie zaczyna się ani od trenera ani od zawodników tylko od budżetu a Leszno najpierw zbudowało odpowiednią podstawę finansową. Niestety w dzisiejszych czasach sport coraz bardziej schodzi na drugi plan wobec innych rozrywek(oczywiście chodzi o nasz kraj)a koszykówka staje się tak naprawdę dyscypliną zupełnie drugorzędną i niszową. Jak namówić sponsora na inwestowanie w dyscyplinę, która nie jest pokazywana w telewizji, o której mało się pisze i na mecze której (pomimo bezpłatnego wstępu) wybiera się garstka kibiców. Oczywiście ktoś może powiedzieć tylu kibiców i takie zainteresowanie jaki prezentowany poziom. powstaje tylko pytanie - jak w takim razie przerwać to "błędne koło"? Nasze nowe narodowe sporty to "rajdy po galeriach handlowych" i szermierka pilotem z telewizorem podczas emisji seriali. To tam rozrywkę znajdują tysiące osób co weekend i trudno się dziwić sponsorom, że jeśli mają wydawać swoje środki to wolą to zrobić w taki sposób aby dotrzeć do tych właśnie "kibiców".
Górnik jak na swoje możliwości spisał się w obecnym sezonie co najmniej "bardzo przyzwoicie" i całej drużynie należą się naprawdę gorące podziękowania. Sama tak piękna i bogata historia klubu to za mało jednak aby bez stresów i ze spokojem myśleć o awansie gdy niestety skrzeczy szara rzeczywistość. Ważne jednak jest to, że drugi rok z rzędu Górnik o taki awans walczył prawie do samego końca i oby tak samo było w roku przyszłym (chodzi o walkę a nie efekt końcowy ;-)

od admin: Panie Ryszardzie oby w przyszłym sezonie był awans ;) I mam nadzieję że na przyszły sezon my kibice wspólnie z zarządem obierzemy jedną drogę w reklamie meczów, żeby przyciągnąć więcej ludzi na halę. Tydzień temu w Kołobrzegu było max 150 osób na hali. U nas bez reklamy meczów przychodzi lekko ponad dwa razy tyle. Więcej plakatów na całe miasto i okolice, banery reklamowe czy reklamy na telebimach zrobi robotę. Wszyscy musimy pracować ku chwale Wielkiego Górnika!