Profil kadetów Górnika Wałbrzych z rocznika 2000 zaprasza do lektury wywiadu z trenerem Pawłem Domoradzkim!
Poznajcie trenera od strony zawodowej i prywatnej!
P. Domoradzki, zdj. D. Wójcikowski
Paweł Domoradzki, syn Witolda Domoradzkiego, lidera Górnika Wałbrzych w latach 70-tych,w którym zagrał 18 sezonów w tym 11 w I Lidze. Obecnie mąż, tata, nauczyciel wychowania fizycznego w Zespole Szkół nr 4 w Wałbrzychu ale przede wszystkim trener – szkoleniowiec grup młodzieżowych (kadeci rocznik 2000, juniorzy starsi, 3 liga) i asystent trenera drugoligowej drużyny w koszykarskim klubie Górnik Wałbrzych. Czy coś pominęliśmy?
- Wszystko się zgadza
Dlaczego właśnie koszykówka stała się nieodłącznym elementem Pana zawodowego życia?
- Fascynowały mnie sukcesy taty, który bardzo często zabierał mnie na mecze koszykówki. W szkole podstawowej nr 21, w której się uczyłem, nauczyciele wychowania fizycznego prowadzili dużo zajęć z koszykówki….….no i oczywiście wielki boom w latach 90. na NBA i Michaela Jordana. To wszystko spowodowało, że z tą dyscypliną sportu związałem swoje plany zawodowe.
Od kiedy jest Pan trenerem w Klubie Górnik Wałbrzych?
- Od 2005 roku.
Czy grał Pan kiedykolwiek w koszykówkę jako zawodnik?
- Oczywiście, że grałem. Moja kariera zawodnika w Górniku Wałbrzych zakończyła się jednak na etapie kadeta. Do seniorów nigdy nie dotarłem.
Co spowodowało, że przestał Pan grać?
- Powodem były liczne kontuzje, naderwane ścięgno achillesa i roczna przerwa, po której już nie wrócilem do gry
Jest Pan postrzegany jako specjalista od pracy z młodzieżą. Jaki jest tego sekret?
- Sekretów się nie zdradza
To może zapytamy inaczej. Patrząc na to, jak trenuje Pan grupy młodzieżowe w naszym Klubie, z pełną świadomością można stwierdzić, że skupia się Pan przede wszystkim na dobrych stronach zawodnika i z każdego z osobna chce Pan wycisnąć jak najwięcej. Łączy Pan trening z pewną filozofią. Jaką?
- Treningi prowadzę według opracowanego przez siebie planu i wykorzystuję zdobyte doświadczenie. Filozofia….hmmm, staram się po prostu dostosować plan do materiału ludzkiego, jaki mam na treningu.
Tworzy Pan dobrą atmosferę w drużynie opartą na pozytywnych i dobrych emocjach, to niełatwe zadanie tym bardziej, że w grę wchodzi trenowanie młodzieży dojrzewającej. Jest na to jakaś receptura?
- Szczerość, zasady fair play, konsekwencja, a także zrozumienie problemów młodych adeptów koszykówki. To jest właśnie moja receptura.
Jaki według Pana jest klucz do trenerskiego sukcesu?
- Konsekwencja, wiedza, doświadczenie oraz „to coś”.
Czy zdarza się Panu zwracać do swojego taty o radę w sprawach zawodowych?
- Oczywiście, że tak.
Czy Pana córeczka Maja będzie trenować koszykówkę?
- Na razie pasją Mai jest taniec, ale wkrótce wybiera się na pierwszy trening z koszykówki. Czy jej się spodoba i czy przejmie rodzinną tradycję? Jeszcze nie znam odpowiedzi na to pytanie
Czy uważa Pan, że żeby odnieść sukces , trzeba najpierw być pokonanym?
- Tak, bo porażka motywuje do sukcesu.
Jaki jest Pana najważniejszy sukces w pracy trenerskiej?
- Faza finałowa mistrzostw Polski U-18 w sezonie 2014/2015 a także pomoc w awansie do II Ligi, gdzie byłem asystentem trenera.
A osobisty sukces?
- Osobistym moim sukcesem jest to, że potrafię jednocześnie pełnić 3 role: ojca, męża i trenera.
Jakie jest Pana zawodowe marzenie?
- Wyszkolić zawodnika, który z orzełkiem na piersi zagra w Kadrze Polski oraz poprowadzić Narodową Kadrę Młodzieżową.
Ulubiona drużyna koszykarska, poza nami oczywiście?
- Kiedyś Chicago Bulls a obecnie takiej nie mam. Niech pomyślę, może Stelmet Zielona Góra.
Nie denerwuje Pana ciągle powtarzany slogan: szkolenie w Polsce leży, dlatego wielu młodych zawodników wyjeżdża za granicę. Czy według Pana to dobry kierunek?
- Szkolenie młodzieży w naszym kraju, w ciągu ostatnich 10 lat mocno zmieniło się na plus. Jednak by być najlepszym trzeba trenować z najlepszymi. Na dzień dzisiejszy Liga: hiszpańska, litewska czy rosyjska są mocniejsze od polskiej, nie mówiąc o Ligach w USA. Naturalne zatem jest, że najlepsi młodzi gracze wybierają szkolenia za granicą.
STOP zwolnieniom z w-fu. Co jako nauczyciel wychowania fizycznego w ZS nr 4 w Wałbrzychu sądzi Pan o dzieciakach, którzy nagminnie nie stosują się do tego hasła? Czy według Pana to wina dzieciaków, czy może ich rodziców?
- Myślę, że to wina rodziców, ale ten temat jest zbyt szeroki aby rozmawiać o tym w wywiadzie. Odpowiem jednym zdaniem, STOP ZWOLNIENIOM Z W-F-U!!!
Odejdźmy na chwilę od koszykówki. Jakim był Pan nastolatkiem?
- Pewnie jak każdy nastolatek…trudnym
A jakim uczniem?
- W liceum leniwym (śmiech)
Pana pasja?
- Koszykówka oczywiście.
Ulubiony film?
- Brakuje mi czasu na oglądanie filmów ale niech pomyślę… „Gorączka”.
A książka?
- "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna oraz cała tematyka koszykówki.
Czyli idealnie trafiliśmy z prezentem książkowym?
- Tak, książkę przeczytam na pewno (trener Domoradzki otrzymał od kadetów w prezencie "11 Pierścieni" Phila Jakcsona)
Jakiej muzyki jest Pan zwolennikiem?
- Lubię rock.
Ulubiona potrawa?
- Kapusta kiszona i wszelkie wariacje kulinarne, w których ona jest.
Co lubi Pan robić w wolnym czasie? Czyli poza szkołą, treningami, meczami, czasie spędzonym w busie w drodze na mecz lub z meczu, opracowywaniem planów treningowych itd., itd.? Ma Pan go w ogóle?
- Z tym wolnym czasem jest różnie ale jak go już mam, to poświęcam go najbliższym. Wyruszamy wtedy na piesze wędrówki górskie, wycieczki rowerowe oraz grillujemy. Na oglądanie sportu w telewizji zawsze wygospodaruję czas.
I ostatnie z pytań. Jakie cele stawia Pan przed nami, kadetami? I co według Pana jest najważniejsze w pracy z nami w obecnym sezonie?
- Celem sportowym, tym maksymalnym, jest awans do rozgrywek centralnych a minimalnym, 4 miejsce w dolnośląskiej lidze kadetów i tym samym awans do dalszych rozgrywek. Cele indywidualne zawodników, to doskonalenie umiejętności oraz elementów gry zespołowej w ataku i obronie.
<-- Cofnij