W trzeciej kolejce rozgrywek zagramy na wyjeździe z Rawią Rawicz.
Wzniki meczów w poprzednim sezonie:
Rawia - Górnik 71:89
(Suprun 19, Maciołek 15 - Niesobski 18, Niedźwiedzki 16)
Górnik - Rawia 76:72
(Niedźwiedzki 28, Józefowicz 12 - Maciołek 24, Stankiewicz 14)
gornik2010.walbrzych.pl - W porównaniu do poprzedniego sezonu Rawia straciła dwóch podkoszowych. Czołowy strzelec zespołu Wojciech Suprun odszedł do KK Oleśnica, a Mateusz Kasiński, po wystrzałowych występach na turniejach streetballowych (latem wygrał konkurs wsadów wrocławskiego Streetbasketu) znalazł angaż w pierwszoligowej Pogoni Prudnik.
Dziurę pod koszem bardzo dobrze łata doświadczony, 33-letni Jakub Dryjański. Były gracz klubów pierwszoligowych, a ostatnio drugoligowego Księżaka Łowicz notuje śr.16.5 pkt i 5.5 zb przy 52% skuteczności za 2. Obok środkowego świetnie na skrzydłach spisuje się duet Paweł Nowicki – Paweł Stankiewicz. Obaj zaliczają po 15 pkt w meczu i 4.5 zb. Co ciekawe, ten pierwszy trafił w tym sezonie aż 10 z 11 rzutów za 2!!! Wymienioną trójkę na obwodzie wspiera rozgrywający Szymon Maciołek, jeden z lepszych podających 2. ligi ostatniego sezonu.
Poza wspomnianą, bardzo solidną czwórką zawodników Rawia ma problemy. Pierwszą piątkę uzupełnia Adrian Lipowczyk, spędzający na boisku śr. aż 36 minut. W tym czasie obwodowy z Rawicza notuje jednak mizerny wskaźnik boiskowej efektywności Evaluation, który wynosi jedynie 6. Z ławki na parkiecie melduje się w zasadzie tylko trójka graczy, ale ich jakość znacznie odbiega od wyjściowego garnituru (no, może z wyjątkiem sprowadzonego z Leszna Rafała Urbaniaka).
Żaden ze zmienników będących w rotacji Rawii nie jest jednak rasowym rozgrywającym (stąd dużo minut na boisku Lipowczyka, który gra z podobnym powodzeniem na pozycjach 1/2). Braki na ławce powodują, że trzech pierwszopiątkowych postaci z Rawicza spędza na boisku śr. 32 min lub dłużej.
W 1. kolejce Rawia pewnie ograła beniaminka z Oleśnicy 89:70 i to pomimo 34 punktów powracającego do 2. ligi Grzegorza Kaczmarka. W drugiej serii gier rawiczanie niespodziewanie ulegli 66:77 Muszkieterom, Zespół z Nowej Soli trafił tylko 48% rzutów wolnych, ale za to aż 12 „trójek”, co ostatecznie zabiło drużynę Marka Lebiedzińskiego (tylko cztery celne zza łuku). Dzień konia miał Radosław Trubacz, autor 24 „oczek” i aż pięciu trafień zza linii 6,75 m.
Nasz zespół otworzył sezon od dwóch wygranych z zespołami, które powinny zająć dwa ostatnie miejsca w stawce. W wygranej z Otmuchowem pomógł nam heroizm kapitana, Rafała Glapińskiego – autora 19 punktów (4x3), natomiast niezbyt przypominający drugoligowca Gimbasket zawiesił nam poprzeczkę wyjątkowo nisko.
Górnik wciąż szuka swojego rytmu i płynności w grze. Przykładem jest Rafał Niesobski, który trafił w tym sezonie jedynie 6 z 20 prób z gry. Nasz zespół poszukuje tożsamości, aż pięciu graczy wystąpiło na pozycji playmakera w meczu z Gimabsketem. Od strony personalnej po dwóch kolejkach możemy chwalić zaciętość i wolę walki Pawła Bochenkiewicza oraz entuzjazm Pawła Pirosa. Jest jeszcze za wcześnie by stwierdzić jakim zespołem w tym roku będą biało-niebiescy lub by wyciągać wnioski z przeprowadzonych transferów. We Wrocławiu urazu kostki doznał Marcin Wróbel i to jego powrót do gry jest teraz najważniejszy.
Naszych sobotnich rywali od lata prowadzi wspomniany Marek Lebiedziński – wcześniej opiekun Polonii Leszno. „Poloniści” Lebiedzińskiego bardzo źle weszli w poprzedni sezon, nie załapali się do II etapu, ale im bliżej końca sezonu, tym wyglądali lepiej. Innego zdania byli jednak działacze, bo szkoleniowiec o charakterystycznej łysinie przeniósł się do sąsiedniego Rawicza. Warto pamiętać o trenerze Lebiedzińskim, bo ten wydaje się mieć sposób na wałbrzyszan. W ubiegłym sezonie pokonał Górnika w Wałbrzychu 69:58, a w przedsezonowym sparingu przegraliśmy z jego Rawią 73:82. W sobotę nadarzy się idealna okazja do rewanżu.
<-- Cofnij