Zaczynamy nowy cykl wywiadów "W ogniu pytań Wałbrzyskiego Kotła". Dziś pierwszy wywiad z zawodnikiem, który do biało-niebieskich dołączył przed tym sezonem. Do Wałbrzycha przeniósł się ze Spartakusa Jelenia Góra. Dziś wywiad z Marcinem Rzeszowskim!
WK: Czym (lub kim) jest dla Ciebie koszykówka?
M.RZ: Koszykówka dla mnie to nie tylko gra, lecz bardziej styl życia. Nauczyła mnie ona zespołowości i determinacji mimo, że nie zawsze się zwycięża. Koszykówka łączy ludzi z tą sama pasją, idących przez życie w tym samym kierunku i mających ten sam cel. Tak też jest u mnie.
WK: Jakie postawiłeś sobie cele po podpisaniu kontraktu z Górnikiem na ten sezon?
M.RZ: Na razie moim indywidualnym celem jest powrót do formy z zeszłego sezonu. Chciałbym utrzymać wysoki poziom gry i formy przez cały sezon. Wiadomo, że będą spotkania, gdzie piłka po prostu nie wpada do kosza, ale to nie oznacza, że nie można w tym samym meczu, bardziej pomóc drużynie w obronie lub na zbiórce. Poza tym chcę czuć po sezonie, że nie było takiego meczu, w którym nie walczyłem i nie grałem na 100% swoich umiejętności. Natomiast cel drużyny jest tylko jeden i jest chyba wszystkim znany – walka o awans. A jak będzie naprawdę to czas pokaże. Jedno jest pewne w każdym meczu będzie 100% walki tak jak dotychczas.
WK: Jakie aspekty kierowały tobą przy wyborze Górnika Wałbrzych?
M.RZ: Głównym aspektem decydującym o wyborze Górnika była odległość od miejsca zamieszkania.
WK: Jak podoba Ci się w Wałbrzychu?
M.RZ: Z tego co widzę to miasto bardzo się zmienia. Zrobiło się ładniejsze w porównaniu do tego co było kiedyś. Mam nadzieje, że uda mi się znaleźć chwilkę wolnego czasu żeby je lepiej poznać.
WK: Jaka atmosfera panuje w szatni?
M.RZ: Taka, której wszyscy nam zazdroszczą i dalej będą zazdrościć.
WK: Z kim masz najlepszy kontakt z koszykarzy?
M.RZ: Ze wszystkimi mam dobre relacje. Drużyna jest jak jedna wielka rodzina, a większość chłopaków znałem już wcześniej z parkietu.
WK: Przybyłeś do Górnika z nadwagą. Czy planujesz popracować nad sylwetką, czy nie przeszkadza ci ona w grze?
M.RZ: Jaka nadwaga? Po prostu przez wakacje robiłem masę a teraz robię rzeźbę... A tak naprawdę pod koniec zeszłego sezonu nabawiłem się kontuzji Achillesa co uniemożliwiło mi trenowanie przez okres wakacji. Teraz jest już wszystko w porządku, a waga po treningach systematycznie leci w dół, co mam nadzieję widać.
WK: Co masz zamiar robić po zakończeniu kariery?
M.RZ: Żeby coś zakończyć trzeba coś zacząć. Mojego grania nie można nazwać karierą lecz bardziej przygodą. Myślę, że będę grał dopóki mi zdrowie nie przeszkodzi czy to bardziej profesjonalnie czy amatorsko.
<-- Cofnij