Newsy
Bauermann: Trzymam kciuki za Wasz zespół!/ 2013-12-04 10:21:32 / Dominik /
Nasz portal, www.gornik.walbrzych.pl, przy współpracy witryny wiadomosciwalbrzyskie.pl, przeprowadził wywiad z trenerem reprezentacji Polski koszykarzy podczas ostatniego Eurobasketu, Dirkiem Bauermannem. Obecny trener Lietuvosu Rytas Wilno opowiada nam o polskiej kadrze, polskich zawodnikach oraz ocenia nasz kompleks Aqua-Zdrój.
W piątek, 6.12, wywiad będzie do przeczytania w tygodniku "30 minut".
Zapraszamy do lektury! Jakie są pana odczucia po współpracy z reprezentacją Polski? Pana kontrakt już wygasł. Czy jest Pan nadal zainteresowany pracą z polską kadrą narodową?
Podkreślam to na każdym kroku, pracę w reprezentacji Polski wspominam bardzo dobrze. W Polsce nie brakuje ludzi zaangażowanych w koszykówkę tj. Marcin Gortat, Adam Wójcik, który pracował w kadrze jako mój asystent, prezes Polskiego Związku Koszykówki (Grzegorz Bachański – przyp. red.) czy sztab ludzi pracujący przy reprezentacji.
Z drugiej strony, praca z jakąkolwiek kadrą narodową nie należy do łatwych. Brak dłuższego okresu przygotowawczego, którym dysponuje się w klubach, jest odczuwalny. Przy pracy z reprezentacją starałem się jednak wykorzystać dany mi czas jak najlepiej. Oczywiście, chciałbym kontynuować swoją współpracę z reprezentacją Polski. Czy do tego dojdzie? Trudno mi na dzień dzisiejszy powiedzieć. Pozostało jeszcze kilka kwestii do ustalenia z PZKosz.
Co Pan sądzi o wałbrzyskim obiekcie, w którym przyszło pańskiej drużynie, Lietuvos Rytas Wilno, zagrać w lidze VTB?
Przyjeżdżając do Wałbrzycha, nie mieliśmy pojęcia jaki obiekt zastaniemy na miejscu. Gdy już dotarliśmy na miejsce, byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni jakością tego kompleksu. Sama hala widowiskowo-sportowa wygląda naprawdę pięknie. Nie wiem za to czy jest w tym mieście lokalny zespół koszykówki.
Oczywiście. Jest to Górnik Wałbrzych – dwukrotny mistrz Polski w latach osiemdziesiątych. Obecnie nie jest tak różowo, bo gramy w III lidze, gdzie jednak prowadzimy w tabeli i liczymy na awans.
To świetnie! Zawsze uważałem, że zadbanie o kwestie logistyczne jest podstawowym elementem do rozwoju klubu. Piękna hala sportowa, jaką dysponujecie, to świetna pozycja wyjściowa, bo taki obiekt zachęca kibiców do przyjścia na mecz i jest także atrakcyjny dla sponsorów i samych zawodników. Gdy dochodzi do tego tradycja klubu, to powstaje naprawdę wybuchowa kombinacja. Trzymam kciuki za wasz zespół!
Co Pan sądzi o Damianie Kuligu? W meczu przeciwko pańskiemu zespołowi zagrał bardzo dobrze, do tego jest pierwszym strzelcem Turowa Zgorzelec w lidze VTB. Przed tegorocznym Eurobasketem (nazwa Mistrzostw Europy w koszykówce – przyp. red.) zdecydował się Pan z niego zrezygnować tuż przed wyjazdem na słoweński czempionat. Oglądając Kuliga w akcji, czy uważa Pan, że ten zawodnik rozwinął się od czasu zgrupowania kadry?
Wierzę, że tak. Bardzo chciałem go zachować w składzie na Eurobasket, bo cenię sobie jego umiejętność gry zarówno pod koszem, jak i na obwodzie. Do tego Damian to bardzo inteligentny gracz. Z drugiej strony, w polskiej kadrze miałem kłopot bogactwa wyboru zawodników pod koszem. Ostatecznie postawiłem na młodego Przemysława Karnowskiego, który ma przed sobą świetlaną przyszłość. Uznałem, że możliwość rywalizacji z Gortatem może w przyszłości zadziałać jedynie na korzyść Przemka. Jestem przekonany, że w zabraniu na mistrzostwa Kuliga w miejsce Karnowskiego reprezentacja Polski nie straciłaby nic ze swojego potencjału. Przy wyborze między tymi dwoma koszykarzami, starałem się myśleć przyszłościowo (Kulig ma 26 lat, Karnowski 20 – przyp. red.).
Przed dziesięcioma laty w Wałbrzychu odbył się turniej kwalifikacyjny do ME U-20. W reprezentacji Polski oglądaliśmy wtedy Macieja Lampe i Marcina Gortata. Pierwszy był wielką gwiazdą zespołu, drugi siedział na końcu ławki rezerwowych. Po latach obaj osiągnęli wiele w zawodowej koszykówce. Czy jest Pan w stanie wskazać polskich graczy z młodego pokolenia, którzy mogą osiągnąć tyle, co wspomniana dwójka?
To bardzo trudne pytanie. Zawsze byłem zdania, że porównywanie się do jakiegokolwiek gracza jest bezcelowe. W Niemczech każdy wysoki zawodnik pragnął koniecznie wzorować się na Dirku Nowitzkim. Moim zdaniem, każdy młody koszykarz powinien szukać własnej drogi rozwoju. Nazywanie młodego gracza następnym Gortatem czy Lampe nakłada na niego olbrzymią presję. To powoduje, że utalentowani zawodnicy często się marnują. Polska koszykówka dysponuje wieloma niezwykle zdolnymi graczami tj. Tomasz Gielo, Michał Michalak, Mateusz Ponitka. Czy kiedykolwiek będą wybrani w drafcie? Czy kiedykolwiek zagrają w NBA? Kto wie? Istotne jest, by z nikim ich nie porównywać. Znalezienie własnej drogi jest kluczem.
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze:
|
|||||||