walbrzyszek.com - „Wypadki śmiertelne w górnictwie Dolnośląskiego Zagłębia Węglowego w latach 1945–2000″ to tytuł najnowszej książki Jerzego Kosmatego - gościa kolejnego spotkania z cyklu "Osobowości z pasją". Podczas spotkania w barwny i porywający sposób opowiadał o dziejach górnictwa dolnośląskiego.
Jerzy Kosmaty urodził się 6 czerwca 1937 roku w Przemyślu. Ukończył Wydział Geologiczno-Poszukiwawczy i Wydział Górniczy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Zawodowo związany z wałbrzyskimi kopalniami przeszedł przez wszystkie szczeble kariery: od górnika pracującego pod ziemią, poprzez stanowisko inspektora, głównego inżyniera górniczego, naczelnego inżyniera w Dolnośląskim Zjednoczeniu Przemysłu Węglowego po stanowisko dyrektora KWK „Wałbrzych”. Posiada ogromną wiedzę i doświadczenie, którym zdecydował się podzielić, ponieważ jak sam powiedział: „Wałbrzych od zawsze był związany z górnictwem, jest to tradycja tego miasta i warto o tym pamiętać”.
Spotkanie składało się z dwóch części. W pierwszej Jerzy Kosmaty przedstawił zebranym historię górnictwa wałbrzyskiego, od samego początku, który datuje się na 1366 rok, chociaż ta data nie jest potwierdzona, bo w owym roku mowa jest o szybach, a nie dokładnie o kopalniach. Ale jak powiedział Jerzy Kosmaty: „Nie wyobrażam sobie szybu bez kopalni”, więc już w XIV wieku istniało na tych terenach wydobycie. Jako ciekawostkę warto nadmienić, że pierwszy w Europie (a może i na świecie) opisany wypadek górniczy miał miejsce w XVI wieku w jednej z wałbrzyskich kopalń.
Jerzy Kosmaty zwrócił uwagę, że Wałbrzych swój rozwój zawdzięcza właśnie kopalniom. Wynika to z tego, że po wynalezieniu maszyn parowych cała produkcja ruszyła, ale transport paliwa do maszyn - w tym przypadku węgla - był trudny i nieopłacalny, więc to produkcję lokalizowano tam, gdzie znajdowały się surowce. W tym przypadku do Wałbrzycha, w którym powstało wiele różnego rodzaju fabryk. Podczas II Wojny Światowej, przy dużym zapotrzebowaniu na pojazdy wojskowe i uzbrojenie wałbrzyskie kopalnie stały się nieocenionym dostawcą wysokogatunkowego paliwa napędzającego produkcję.
Jerzy Kosmaty opowiadał o początkach pracy w wałbrzyskich kopalniach i o ludziach, którzy pomagali uruchomić wydobycie na tych terenach po zakończeniu wojny. Byli to niejednokrotnie wybitni fachowcy w swojej dziedzinie: Niemcy, Francuzi, Grecy i oczywiście Polacy, przybyli na te tereny po to, by podjąć pracę. W czasach powojennych wkład wałbrzyskich kopalń w rozwój miasta był również duży. Watro wymienić chociażby budownictwo zarówno mieszkaniowe jak i społeczne – takie jak żłobki, przedszkola, szpital, znaczne osiągnięcia sportowe, inwestycje w kulturę czy infrastrukturę miasta. Nie sposób nie wspomnieć o wszystkich zakładach, które nie były bezpośrednio związane z wydobyciem węgla, ale pracowały na potrzeby kopalń, wytwarzając różnego rodzaju towary i dając zatrudnienie tysiącom ludzi.
- Decyzja o zaprzestaniu wydobycia w naszych kopalniach była błędna i niezrozumiała. Teraz jednak wznowienie wydobycia jest praktycznie niemożliwe, ze względu na związane z tym koszty - mówi Jerzy Kosmaty.
W drugiej części spotkania Jerzy Kosmaty opowiadał o wypadkach, które zdarzały się w wałbrzyskich kopalniach. Trudny i niebezpieczny zawód górnika wiąże się z dużym ryzykiem i niestety zdarzają się wypadki śmiertelne. W latach 1945-2000 na skutek wypadków życie straciło ponad 1000 górników. Jerzy Kosmaty zaprezentował szczegółowe dane na temat tych wypadków. Analizy statystyczne wykazały jaka grupa wiekowa najczęściej ulegała wypadkom, a także pracownicy jakich specjalności w największej mierze byli narażeni na wypadki. Dane są tak precyzyjne, że można określić nie tylko lata w których było najwięcej wypadków, ale także dzień tygodnia i godzinę. Niestety według tych danych nie można jednoznacznie określić przyczyn wypadków.
Podczas spotkania odbył się konkurs wiedzy o górnictwie wałbrzyskim. Osoby które prawidłowo odpowiedziały na pytania konkursowe otrzymały książkę Jerzego Kosmatego „Wypadki śmiertelne w górnictwie Dolnośląskiego Zagłębia Węglowego w latach 1945-2000″, którą autor po zakończeniu spotkania podpisywał.
<-- Cofnij