Po niezwykle emocjonującym spotkaniu młodzicy Górnika pokonali Śląsk Wrocław 86:84 !!! Tym samym biało-niebiescy zrewanżowali się za porażkę we Wrocławiu 66:110. Wałbrzyszan dopingiem wspierali najbardziej zagorzali kibice oraz reprezentant Rady Rodzicow i ojciec zawodnika Bartka Szmidta - Janusz Szmidt. Zwycięstwo cieszy, co nie zmienia faktu, że nasi młodzicy na własne życzenie byli bardzo blisko porażki.

Górnik: Szmidt 36 (1x3), Ziemski 23 (1x3), J. Grabka 7, Burdeński 7, Dabic 6, Kwiatkowski 4, Wróblewski 2, Słomczyński 1, Mizgalski 0, Fiedorowicz 0.

Nasi rozpoczęli mecz w teoretycznie słabszym składzie: Bartek Szmidt, Wojtek Burdeński, Bartek Słomczyński, Daniel Mizgalski i Marceli Fiedorowicz. Po pierwszej kwarcie było 16:13 dla Górnika, a 15 punktów na koncie miał Szmidt. Przepisy rozgrywek młodzików nakazują wystawienie w drugiej kwarcie tylko tych zawodników, którzy nie zagrali w pierwszych dziesięciu minutach. I tak na boisku pojawili się zmagający się z kontuzją członek kadry wojewódzkiej rocznika 1998 Kuba Grabka oraz wyróżniający się gracze: Dawid Kwiatkowski oraz Dominik Ziemski. Drugą kwartę Górnik rozpoczął ospale, a pierwsze punkty, dopiero po trzech minutach (na 18:22 dla Śląska), zdobył Dawid Dabic. Do przerwy nasi przegrywali jednak tylko 38:39.

Trzecią część meczu biało-niebiescy rozpoczęli bardzo dobrze, szybko odskakując wrocławianom. Gdy na sześć minut przed końcem spotkania (81:68 dla Górnika) czwarty faul złapał lider zespołu Szmidt, trener naszej ekipy, Tadeusz Pogorzelski zdecydował się nie ściągać go z boiska. Jak się później okazało, była to błędna decyzja. Przy stanie 85:78 dla wałbrzyszan,  na 1:22 przed ostatnią syreną, Szmidt popełnił piąte przewinienie i musiał opuścić plac gry. Wraz z zejściem z parkietu naszego środkowego całkowicie posypała się gra gospodarzy. Przy stanie 85:80 za trzy spudłował Dabic w sytuacji, gdy pod atakowanym koszem nie było ani jednego górnika. Pasywnie na boiskowe wydarzenia reagował trener Pogorzelski. Na 54 sekundy przed końcem meczu było już tylko 85:84, a dwa osobiste przestrzelił Kwiatkowski. Na nasze szczęście presji nie wytrzymali przyjezdni, tracąc w następnej akcji piłkę. Chwilę później jeden rzut osobisty trafił Ziemski. Drugi rzut był niecelny, ale piłkę w ataku zebrał Grabka, który także dwukrotnie spudłował z linii rzutów wolnych. Śląskowi na odwrócenie losów meczu pozostało 5 sekund. Wrocławianie podali jednak w aut, co równało się z wygraną gospodarzy.

Biało-Niebieskich od Śląska dzieli tylko jedna pozycja w tabeli - Górnik jest trzeci (bilans 11-3), Śląsk drugi (identyczny stosunek zwycięstw do porażek co Górnik, wyższa wygrana w pierwszym meczu).

<-- Cofnij