Newsy
W Łodzi porażka po walce/ 2010-10-27 22:05:29 / Marcin Durczak /
ŁKS Łódź pokonał u siebie Górnika Wałbrzych 70:61 (18:12, 23:14, 16:16, 13:19). nww24.pl - Do niecodziennej sytuacji doszło w potyczce ŁKS-u z Górnikiem. Oba zespoły oddały i trafiły dokładnie tyle samo rzutów zarówno za dwa jak i za trzy punkty. O zwycięstwie gospodarzy zdecydowała większa liczba celnych rzutów wolnych. Cieszy jednak, że nasi w końcu pokazali, że na wyjeździe potrafią walczyć.
Po wysokich porażkach w Gdyni i Stargardzie Szczecińskim można było się obawiać pojedynku w Łodzi, ale poza słabą trzecią odsłoną w pozostałych podopieczni Arkadiusza Chlebdy zaprezentowali się przyzwoicie, co jednak nie wystarczyło to zwycięstwa. Spotkanie rozpoczęło się od celnego rzuty spod samej obręczy Macieja Ustarbowskiego, którego w pierwszej ćwiartce często wykorzystywali gracze obwodowi Górnika. Zresztą skrzydłowy wałbrzyszan wraz z Krzysztofem Jakóbczykiem to jedyni koszykarze biało-niebieskich, którzy punktowali w tej fazie potyczki. U miejscowych bardzo często na rzuty decydował się z kolei Marcin Salamonik, ale na szczęście dla naszych nie zawsze trafiał. Po pierwszych wyrównanych minutach, w końcówce ćwiartki przewagę zyskali gospodarze, głównie dzięki przechwytom Bartłomieja Szczepaniaka i celnej trójce Krzysztofa Morawca. Nasi tymczasem przez 4 min tej odsłony, od stanu 11:12, nie zdobyli punktów. Początek drugiej partii również należał do ŁKS-u. Jego zawodnicy w krótkim czasie zbudowali 10-punktową przewagę, której do końca potyczki nie udało się odrobić biało-niebieskim. Były momenty, że w drugiej kwarcie nasi rywale dwukrotnie prowadzili różnicą 14 oczek, a przed przerwą ŁKS wygrywał 41:26. Nasi mieli ogromne problemy ze zdobywaniem punktów, często pudłowali z czystych pozycji i stąd ich strata po pierwszej połowie. Po zmianie stron agresywnie broniący łodzianie napotkali na silny opór biało-niebieskich, którzy nie zamierzali się poddawać. Pod koniec trzeciej ćwiartki gospodarze objęli wprawdzie nawet20-punktowe prowadzenie (57:37), ale po rzutach Marcina Sterengi i Krzysztofa Jakóbczyka naszym udało się nieco zniwelować te straty. W ostatniej partii goście postanowili jeszcze „podgonić” wynik, ale miejscowi cały czas kontrolowali wydarzenia na parkiecie i nie pozwolili rywalom na zbliżenie się na niebezpieczny dystans punktowy. Co więcej graczom Górnika w połowie tej kwarty przytrafił się przestój w grze i przez prawie 4 minuty nie potrafili zdobyć punktów. To musiało odbić się na wyniku i ostatecznie ŁKS pokonał wałbrzyszan 70:61. Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze:
|
|||||||||||||||||||