nww24.pl - Echa niedzielnej wygranej koszykarzy pierwszoligowego Górnika z Polonią 2011 Warszawa. O ocenę spotkania poprosiliśmy szkoleniowca wałbrzyszan, Arkadiusza Chlebdę. Który mówi nie tylko o zwycięstwie nad drużyną ze stolicy, ale też o czekającym biało-niebieskich pojedynku w Łodzi.
- Jesteś już spokojniejszy? Wygraliście mecz, w którym długo nie mogliście przełamać rywala?
- Cieszę się z wygranej, mniej ze stylu, bo zdaję sobie sprawę, że nie zagraliśmy wielkiego spotkania. Denerwowała mnie trochę atmosfera przed tym pojedynkiem. Słyszałem z wielu stron, że przyjeżdża do nas zespół, który złożony jest z młodych, niedoświadczonych graczy, który na dodatek w ostatnim swoim meczu rzucił tylko 35 pkt, więc powinniśmy się z nimi szybko rozprawić. Nic bardziej mylnego. Przez cały tydzień ostrzegałem, że to nie będzie spacerek. Spodziewałem się ciężkiego pojedynku i taki też był.
- Ty ostrzegałeś drużynę, a zawodnicy wyglądali w tym meczu jakby myśleli, że spotkanie samo się wygra?
- Nie mogę powiedzieć, że zlekceważyli rywala. Włożyli w tę potyczkę sporo serca i za to im dziękuję. Wiedzieliśmy jak gra Polonia, bo mieliśmy ich dokładnie rozpracowanych, a mimo to daliśmy się w wielu momentach zaskoczyć. O tym musimy porozmawiać, dlaczego popełnialiśmy proste błędy, wiedząc, co zagra przeciwnik.
- Nie martwi cię przeciętna postawa drużyny w walce o zbiórki?
- Przypomnę tylko, że graliśmy przeciwko drużynie, która dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi. Grabas ma 207 cm wzrostu, a Pietras 210 cm. To chłopy na schwał. Wysocy, skoczni, więc było pewne, że zbiorą nam kilka piłkę
- Polonia grała prostą koszykówkę. Szybko dzielili się piłką w ataku, często penetrowali strefę podkoszową, po czym najczęściej odrzucali piłkę na obwód. Sprawiało wam to wiele kłopotów?
- Tak jak już powiedziałem, wiedzieliśmy jak gra Polonia. W Szczecinie rzucili rywalowi ponad 100 punktów, więc to nie jest tak, że nie mają kim straszyć w ataku. Błyskawicznie przechodzili do ofensywy czym wprowadzali w nasze szeregi nieco zamieszania. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, wygraliśmy ten mecz i myślimy już o kolejnych.
- Najbliższe spotkanie czeka was w Łodzi. Możesz obiecać, że nie przegracie ponownie różnicą ponad 30 pkt?
- Nie chcę niczego obiecywać. Najwyższy czas, żebyśmy zmienili jednak nasz obraz gry w potyczkach wyjazdowych. Powiedzieliśmy sobie, że limit 30-punktowych porażek wyczerpaliśmy już w tym sezonie.
<-- Cofnij