nww24.pl - Koszykarze I-ligowego Górnika nie zaliczą pierwszej rundy zmagań do udanych. W 15 meczach biało-niebiescy zwyciężyli tylko dwukrotnie i są na szarym końcu tabeli. Jeżeli nasi poważnie myślą o utrzymaniu, w rundzie rewanżowej muszą zaprezentować się zdecydowanie lepiej.
Najbardziej szkoda porażek z tymi drużynami, które podobnie jak podopieczni Arkadiusza Chlebdy, chcą uniknąć degradacji. Już na inaugurację nasi zaliczyli falstart w potyczce z AZS Politechniką Warszawską. Nie udało się też powrócić z tarczą z Jeleniej Góry. Pechowo dla naszych, Sudety w meczu z Górnikiem chyba po raz ostatni wystąpiły w pełnym składzie, a potem w drużynie zaczęły się kłopoty. Gdyby wałbrzyszanie grali w Jeleniej Górze dwa lub trzy tygodnie później, niż wynikało z terminarza, prawdopodobnie wygraliby kolejny pojedynek.

Wyjątkowo szkoda dwóch porażek, które patrząc na przebieg gry, nie powinny się przytrafić. Mowa o starciach w Białymstoku i Gdyni. Z Żubrami naszym w drugiej połowie zabrakło po prostu „prądu", choć do przerwy wyraźnie dominowali. Z rezerwami Asseco Prokomu Górnikom zabrakło zwyczajnie szczęścia, a biało-niebiescy przegrali po dogrywce. Naszym przytrafiło się też kilka mniej chlubnych występów, w których przegrywaliśmy różnicą 20, a bywało, że nawet 30 punktów. Boli zwłaszcza lanie, jakie podopieczni Arkadiusza Chlebdy dostali na własnym parkiecie od MOSiR-u Krosno.
Żeby przed decydującymi meczami o utrzymanie w lidze zająć jak najwyższe miejsce w tabeli, Górnicy muszą wykorzystywać wszystkie nadarzające się szanse na zwycięstwa. Potrzebne jest też sprawienie przynajmniej jednej lub dwóch niespodzianek. Sześć lub nawet siedem wygranych (czy to w ogóle możliwe) w rundzie rewanżowej, nie musi zagwarantować zajęcia 12 miejsca w tabeli, co z kolei dawałoby lepszy start w walce o utrzymanie. Dziś Górników od zespołów z pozycji 9-12 dzielą aż cztery wygrane potyczki. Różnica kolosalna, biorąc pod uwagę obecną formę biało-niebieskich.

Koszykarzom Górnika w rozgrywkach idzie bardzo słabo. Za to liderowi drużyny, którym jest bez wątpienia Marcin Sterenga, wprost przeciwnie. Zawodnik przeżywa drugą młodość i w wielu klasyfikacjach indywidualnych jest w samej czołówce ligowych statystyk.
Marcin Sterenga głównie w klasyfikacji strzelców oraz zbierających jest jednym z najlepszych w lidze. W tej pierwszej statystyce zajmuje drugie miejsce ze średnią 21,3 pkt zdobywanych na jedno spotkanie. Również drugą pozycję zawodnik biało-niebieskich zajmuje w klasyfikacji najlepiej zbierających, mając na koncie średnio 11,5 zebranych piłek z tablic na mecz. Jeszcze okazalej jego osiągnięcia wyglądają w zbiórkach na własnej desce. Z liczbą średnio 8,6 zb. na mecz Sterenga zajmuje pierwsze miejsce w statystyce zbiórek w defensywie.
Wreszcie w najważniejszej klasyfikacji, skrzydłowy Górnika ma bardzo wysoki eval (średnio 22,5 w każdym pojedynku), co daje mu również drugą lokatę wśród wszystkich zawodników I ligi. Gdyby tylko do osiągnięć Marcina Sterengi zbliżyli się inni zawodnicy wałbrzyskiej drużyny, to o utrzymanie Górnika w lidze można byłoby być spokojnym.

<-- Cofnij