NWW: To miał być dla Górnika pierwszy sprawdzian przed przyszłym sezonem. Jak zespół, który w cuglach wygrał IV ligę, poradzi sobie z wiceliderem III ligi. Porównanie wypadło na korzyść wałbrzyszan, którzy pokonali Polonię/Spartę Świdnica 2:0. A, że był to pojedynek o Puchar Polski w okręgu wałbrzyskim, biało-niebiescy mogli się cieszyć z jego zdobycia.

Żeby podopieczni Roberta Bubnowicza mogli wystąpić w rozgrywkach centralnych Pucharu Polski, muszą pokonać jeszcze jedną przeszkodę. Przed Górnikami bowiem gra w półfinale rozgrywek dolnośląskich, w których oprócz triumfatora z okręgu wałbrzyskiego, zagrają jeszcze najlepsze zespoły z trzech innych regionów: Legnicy, Wrocławia i Jeleniej Góry. Zwycięzcy dwóch par (poznamy je prawdopodobnie pod koniec tego tygodnia), bez względu na wynik finału, wystąpią w centralnych rozgrywkach Pucharu Polski.

Sam mecz z Polonią/Spartą rozpoczął się od ataków gospodarzy. W 5 min, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do piłki doszedł Bartosz Konarski i silnie uderzył z powietrza, ale w sam środek bramki i Mariusz Molka nie miał kłopotów z obroną. Chwilę później z doskonałej strony pokazał się Dominik Janik. Przed mecze szkoleniowiec wałbrzyszan uczulał swoich graczy na to, żeby podchodzili blisko obrońców ze Świdnicy, bo ci mogą popełnić prosty błąd. Słowa Roberta Bubnowicza okazały się prorocze. W 9 min Michał Sudoł za lekko podał do swojego bramkarza, a na to tylko czekał Janik. Przejął futbolówkę i strzałem w długi róg dał wałbrzyszanom prowadzenie. Świdniczanie nie zamierzali się jednak poddawać. W miarę upływu czasu zaczęli przeważać, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili stworzyć bramkowej sytuacji. W 35 min Górnicy mogli natomiast podwyższyć. Jan Rytko urwał się prawym skrzydłem, ale niedokładnie zagrał po ziemie do swego kolegi z drużyny. Czujni obrońcy gości nie dopuścili, by piłka trafiła do niepilnowanego Konarskiego. W 41 min przyjezdni w końcu zagrozili poważniej bramce strzeżonej przez Damiana Jaroszewskiego. Mocny strzał z rzutu wolnego posłał wyróżniający się u świdniczan Jacek Fojna, ale golkiper Górnika był na posterunku.

Zaraz na początku drugiej połowy wałbrzyszanie dwukrotnie mogli strzelić gola. Najpierw w 48 min po dośrodkowaniu Adriana Moszyka piłki w polu karnym nie sięgnął Marek Wojtarowicz, a uderzenie zamykającego akcję Rytki pięknie wybronił Molka. Za chwilę ponownie strzelał Rytko, ale tym razem trafił w poprzeczkę. Świdniczanie widząc, że to nie są żarty, zaczęli coraz mocniej naciskać. W 74 min Jaroszewskiego próbował zaskoczyć Marcin Józefowicz, ale w ostatniej chwili interweniujący obrońcy Górnika wybili piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później dogodnej okazji nie wykorzystał Fojna, który z bliska trafił w środek bramki. W 79 min biegnącego do kontrataku Moszyka faulował Piotr Galuś, za co otrzymał żółtą kartkę. Obrońca Polonii/Sparty już jedną miał na koncie, więc musiał opuścić boisko. Osłabienie gości wykorzystali Górnicy, którzy w 81 min podwyższyli wynik. Moszyk po podaniu Janika strzelił nie do obrony pod poprzeczkę. Za moment goście grali już w „dziewiątkę". Zderzenie Tomasza Urbana z Dariuszem Michalakiem sędzia uznał za faul bez piłki tego pierwszego i od razu ukarał go czerwoną kartkę. W tym momencie było „po herbacie".

Górnik PWSZ Wałbrzych - Polonia/Sparta Świdnica 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Janik (9), 2:0 Moszyk (81)
Górnik PWSZ: Jaroszewski - D. Michalak, Przerywacz, Mączyński, Majka, Rytko, Wepa, Wojtarowicz, Konarski (63 Tobiasz), Moszyk, Janik.
Polonia/Sparta: Molka - Sudoł, Galuś, Bielski, Kotlarz (82 Łuczak), Filipczak, Fojna, Woźniak, K. Goździejewski (46 Hajdamowicz), Szczur (63 Urban), Józefowicz.
Czerwone kartki: Galuś (79 - za dwie żółte), Urban (83 - za faul bez piłki)
Żółte kartki: Rytko, Moszyk, Janik, Tobiasz oraz Sudoł, Galus, Fojna.
Sędziował: Artur Koza (Kłodzko)
Widzów: 800

Tomasz Piasecki

<-- Cofnij