Nowe Wiadomości Wałbrzyskie: Gol jak płachta na byka. Tak podziałała na wałbrzyszan, stracona przez nich po pół godzinie gry, bramka. Rozsierdzeni gospodarze ruszyli do odrabiania strat i w kilkadziesiąt sekund odwrócili losy pojedynku. Przyjezdni ze Złotoryi w drugiej połowie stracili jeszcze dwa kolejne gole i podobnie jak wcześniej Polonia Trzebnica, wyjechali z Wałbrzycha z pokaźnym „bagażem".

Równie ważne, co zwycięstwo Górnika PWSZ nad swym imiennikiem ze Złotoryi, okazała się porażka Prochowiczanki, najgroźniejszego rywala biało-niebieskich do awansu - z Polonią Trzebnica. W ten sposób podopieczni Roberta Bubnowicza zwiększyli swą przewagę nad drugim w tabeli zespołem, do 9 oczek.

Sobotnia potyczka rozpoczęła się od ataków gospodarzy, którzy już w 3 min mogli objąć prowadzenie, ale strzał z około 14 m Pawła Tobiasza wybronił Łukasz Uniewski. Wałbrzyszanie nie zamierzali rezygnować i raz za razem stwarzali zagrożenie pod bramką Górnika Złotoryja. Między 8 a 20 min groźnie strzelali, dwukrotnie Dominik Janik i raz Marcin Morawski. Albo brakowało precyzji, albo jak w jednej sytuacji Janika, golkiper gości był na posterunku.

Gdy kibice czekali na otwarcie wyniku ze strony miejscowych, niespodziewanie gola strzelili goście. Na ni to strzał, ni to dośrodkowanie spod środkowej linii boiska zdecydował się Michał Michalski. Do wrzutki wyskoczył Damian Jaroszewski, złapał nawet piłkę, ale zrobił z nią dwa kroki w tył. Sędzia asystent orzekł, że nasz golkiper przekroczył linię bramkową i główny uznał gola. To rozsierdziło Górników, którzy błyskawicznie ruszyli do odrabiania strat. Kibice z Wałbrzycha nie musieli długo czekać, by ich drużyna wyszła na prowadzenie. W 31 min Bartosz Konarski odegrał piłkę do Janika, a ten precyzyjną główką doprowadził do wyrównania. Kilkadziesiąt sekund później Morawski wepchnął futbolówkę z bliska do siatki, dobijając w ten sposób strzał Tobiasza. Na tym emocje w pierwszej połowie się skończyły.

Drugie 45 min rozpoczęło się znów od ataków wałbrzyszan, którzy jednak długo nie mogli przypieczętować zdobycia kompletu punktów. Mimo strzałów Rafała Majki i Janika, wynik wciąż był sprawą otwartą. W 69 min przyjezdni mogli nawet doprowadzić do remisu. Znów w przypadkowej sytuacji - po rzucie wolnym piłka po rykoszecie „zatańczyła" przed zdezorientowanym Jaroszewskim - bliscy szczęścia byli Artur Banicki i Marcin Grubczyński, ale żadnemu z nich nie udało się dobić bezpańskiej piłki do siatki Górnika PWSZ. Obrońcy w porę zażegnali niebezpieczeństwo.

W 77 min gospodarze mogli odetchnąć. Wyprowadzający piłkę sprzed własnego pola karnego Adam Wolak, popełnił koszmarny błąd, zbyt daleko wypuszczając ją przed siebie. Na to tylko czekał Tomasz Wepa, który najpierw przejął futbolówkę, a następnie popędził z nią na bramkę. W sytuacji sam na sam z Uniewskim posłał dokładny strzał w długi róg jego bramki i było 3:1. W końcówce spotkania wynik ustalił Adrian Moszyk, silnie uderzając z prostego podbicia.



Górnik PWSZ Wałbrzych - Górnik Złotoryja 4:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Michalski (28), 1:1 Janik (31), 2:1 Morawski (32), 3:1 Wepa (77), 4:1 Moszyk (89).
Górnik: Jaroszewski - D. Michalak, Majka, Przerywacz, Wojtarowicz, G. Michalak, Wepa, Morawski, Tobiasz (72 Rytko), Konarski (65 Moszyk), Janik.
Górnik Z.: Uniewski - Wolak, Krzeszowiec, Kądzielski, Piedel, Kaczmarek (82 Waluk), Kanas, Banicki, Michalski (73 Dudzis), Kunecki (51 Popecki), Janicki (56 Grubczyński).

Żółte kartki: Konarski oraz Kunecki
Sędziował: Jarosław Grobelny (Wrocław)
Widzów: 500

Pozostałe wyniki 19 kolejki: Lechia - GKS Kobierzyce 0:2, Prochowiczanka - Polonia 0:1, BKS Bolesławiec - Miedź II 4:2, Chojnowianka - Puma 2:1, Victoria - Karkonosze 1:0, Ślęza - Olimpia (zakończył się po zamknięciu gazety).

Tomasz Piasecki / Nowe Wiadomości Wałbrzyskie

<-- Cofnij