Nowe Wiadomości Wałbrzyskie: Wałbrzyska koksownia zakręciła kurek z pieniędzmi dla największych klubów w mieście. Te bez możnego sponsora z Sobięcina zaczynają mieć spore kłopoty finansowe. Gdy utrzymywanie sportu spoczywało tylko na barkach Victorii, nikt nie myślał, co może się stać, gdy zakład dotknie kryzys. Nikt o tym nie myślał i teraz są tego efekty.
Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze „Victoria" wypowiedziały podpisane przed rokiem 3-letnie umowy z dwoma klubami - koszykarskim i siatkarskim. Okres wypowiedzenia mija 28 lutego.

- Dotąd wywiązaliśmy się ze wszystkich zobowiązań określonych w porozumieniach z obydwoma klubami - informuje Wioletta Polak-Bodziony, która dodaje, że decyzję o rezygnacji z dalszego wspierania klubów podjęto w firmie z wielkim bólem serca. Spółka znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Ma kłopoty ze zbyciem podstawowego surowca czyli koksu odlewniczego. Bo szalejący kryzys dotknął mocno przemysł metalurgiczny i stalowy - głównych odbiorców koksu. Postanowiono więc ciąć koszty na promocję.

Podcięte skrzydła Górnika

- Gdy dowiedzieliśmy się, że straciliśmy sponsora, podcięło nam to skrzydła. Mamy związane ręce. Zwróciliśmy się do 32 firm o kupno biletów dla pracowników na mecz z Czarnymi Słupsk. Do środy odpowiedziała tylko Toyota - mówi Janusz Kozłowicz, dyrektor koszykarzy Górnika i z przekąsem dopowiada: - Oto jak wygląda wspieranie sportu przez lokalne przedsiębiorstwa. Przy okazji Kozłowicz mówi, że Victoria nie wywiązała się ze wszystkich płatności, które miała przekazać w tym sezonie. Według niego koksownia powinna zapłacić Górnikowi jeszcze dwie transze - w marcu i maju. Klub ma problemy finansowe, zalega z wypłatami dla zawodników, a w pewnym momencie było tez zagrożenie wycofania zespołu z rozgrywek. Na szczęście do tego nie dojdzie, a klub dokończy sezon.

Niemal analogiczna sytuacja jest w przypadku siatkarzy, którzy grają jeszcze pod nazwą Victorii PWSZ Wałbrzych. Z tym klubem koksownia również rozwiązała 3-letnią umowę, która powinna zakończyć się w 2011 roku, a przez kryzys wygaśnie także z dniem 28 lutego tego roku.

- Jesteśmy w coraz trudniejszej sytuacji finansowej. Istnieje zagrożenie opóźnień w wypłatach stypendiów dla zawodników. Cóż, w klubie panuje atmosfera podłamania, ale z rozpędu gramy dalej, choć nie wiadomo co będzie jutro - podkreśla Henryk Walentas, prezes siatkarzy Victorii PWSZ.

Piłkarze Górnika też nie mogą spać spokojnie. To, co firma obiecała do końca zeszłego roku, wypłaciła. Nie wiadomo jednak co będzie w przyszłości? - Wciąż rozmawiamy z władzami koksowni o dalszym wspieraniu drużyny. Wiele powinno się wyjaśnić za kilka tygodni - informuje Artur Torbus, dyrektor piłkarzy Górnika.

Kiedyś wrócą! Tylko kiedy?

Oprócz siatkarzy, koszykarzy i piłkarzy z Wałbrzycha Victoria przekazała niewielką kwotę pieniędzy bokserowi Rafałowi Kaczorowi przed startem w igrzyskach olimpijskich, młodym siatkarkom Chełmca, a także futbolistom ze Szczawna-Zdroju. Także i oni, przynajmniej na jakiś czas, muszą zapomnieć o wsparciu koksowni. - Musieliśmy podjąć decyzję radykalną. Albo wspieramy wszystkich albo nikogo - mówi Wioletta Polak-Bodziony i dodaje, że jeżeli koniunktura poprawi się, koksownia wróci do wspierania wałbrzyskiego sportu. Dziś nie pomogą nawet polityczne naciski na spółkę skarbu państwa, jaką jest Victoria, by ta pomagała sportowcom. Jest kryzys i trzeba oszczędzać, fatalnie, że na sporcie.

Tomasz Piasecki

<-- Cofnij