Trener Pacesas zdawał sobie sprawę z trudnej sytuacji w Górniku, dlatego pozwolił odpocząć swoim najlepszym graczom. Pat Burke, Qyntel Woods i Ronnie Burrell w ogóle nie przebrali się w swoje stroje, a David Logan i Daniel Ewing, na parkiecie pojawili się dopiero po kilku minutach meczu.

Sopoccy kibice od pierwszych minut mieli więc okazję popatrzeć na graczy rezerwowych. Był to przede wszystkim dobry moment dla Tyrone'a Brazeltona, aby nieco lepiej zgrać się z nowymi kolegami z drużyny. - Jestem rozczarowany postawą, niektórych graczy, którzy dostali dziś szansę pogrania więcej minut. Ich podejście było niewłaściwe – mówił po meczu trener Pacesas i prawdopodobnie miał na myśli słaby mecz swojego amerykańskiego rozgrywającego. – Dzięki świetnej grze Ewinga, Logana, Szczotki, czy Archibonga udało nam się odskoczyć w trzeciej kwarcie na bezpieczny dystans - kontynuował szkoleniowiec sopocian.

Mistrzowie Polski rozpoczęli to spotkanie fatalnie. W poczynaniach gospodarzy gołym okiem widoczny był brak koncentracji i zaangażowania. Górnik wykorzystał to bez litości raz po raz trafiając z dystansu. Co prawda po trzech minutach to sopocianie prowadzili 12:6, ale już po chwili było 17:16 dla przyjezdnych. Dobrze grali zwłaszcza Zabłocki, Chanas i Greene, którzy trafiali seryjnie z dystansu. W pewnym momencie goście prowadzili już nawet 11 punktami.

Przełom nastąpił dopiero w połowie drugiej kwarty. Sprawy w swoje ręce wziął Logan, którego żaden z obrońców Górnika nie był w stanie zatrzymać. Amerykanin robił na parkiecie co tylko chciał i już do przerwy miał na swoim koncie 17 punktów. To świetny wynik, biorąc pod uwagę fakt, że na parkiecie pojawił się dopiero pod koniec pierwszej kwarty. Amerykański rzucający praktycznie w pojedynkę wyprowadził swój zespół na prowadzenie do przerwy.

Prawdziwy cios goście dostali dopiero w trzeciej kwarcie. Asseco Prokom z szatni wyszedł bardzo skoncentrowany i szybko pokazał różnicę poziomów między obiema drużynami. Obrona na całym parkiecie spowodowała, że zespół trenera Młynarskiego miał problemy nawet z wyprowadzeniem piłki na drugą połowę boiska. W efekcie, sopocianie przechwytywali piłki i wykańczali z czystych pozycji. Świetnie w tej fazie meczu grali zwłaszcza Ewing i Szczotka. Pierwszy nie mylił się w rzutach z dystansu, drugi nie do zatrzymania był pod koszem.

Gdy przewaga mistrzów Polski sięgnęła trzydziestu punktów, było już pewne, że sopocianie tego spotkania nie przegrają. Na parkiecie pojawili się głębocy rezerwowi, którzy dokończyli spotkanie. Wśród nich wyróżniał się zwłaszcza Mateusz Bierwagen, zdobywca 8 punktów.

Najskuteczniejszym graczem meczu tradycyjnie już był David Logan, który zdobył 25 punktów, spędzając na parkiecie zaledwie 23 minuty. Niewiele gorszy był Ewing, który uzbierał 22 punkty. Na wyróżnienie najbardziej zasługuje jednak występ Piotra Szczotki, autora 16 punktów i 11 zbiórek. Najlepszy w zespole Górnika Tomasz Zabłocki zdobył 15 punktów.

Marcin Józefczyk - plk.pl


26.kolejka:
PGE Turów Zgorzelec - Kotwica Kołobrzeg 83:72
Sportino Inowrocław - Polpharma Starogard Gdański 74:76
PBG Basket Poznań - AZS Koszalin 104:85
Atlas Stal Ostrów Wlkp. - Sokołów Znicz Jarosław 78:86
Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 78:66

<-- Cofnij