Słupszczanie od samego początku mieli spore problemy ze skutecznością i nie trafiali z łatwych pozycji. Pierwsze punkty zdobyli dopiero w czwartej minucie spotkania, gdy kontratak wykończył Marcin Sroka. Nie miało to jednak większego znaczenia, ponieważ wałbrzyszanie pierwszy raz do kosza trafili dopiero minutę później. Od tego czasu panowali jednak gracze Energi Czarnych, którzy po celnych rzutach z dystansu Demetrica Bennetta i Sroki wypracowali sobie już dziesięciopunktową przewagę. Warto odnotować, że w pierwszej kwarcie zawodnicy Andrzeja Adamka odpowiedzieli tylko jednym celnym rzutem z gry, a w rywalizacji pozostawali jedynie dzięki częstym faulom słupszczan i skuteczności na linii rzutów wolnych.

Problemów z trafianiem z akcji nie mieli za to koszykarze ze Słupska. Na początku drugiej kwarty zdobyli aż 21 punktów z rzędu, wykonując siedem akcji trzypunktowych (pięć celnych trójek i dwa razy 2+1). Co ciekawe, ten popis zajął zawodnikom Energi Czarnych zaledwie niecałe cztery minuty. Świetna postawa ofensywna i defensywna słupszczan odebrała gościom chęć do walki.

Już w połowie trzeciej kwarty gospodarze zdołali przełamać barierę trzydziestu punktów przewagi. Stało się to po już piątej celnej trójce Sroki, a chwilę później prowadzenie Czarnych wzrosło do 36 punktów. Już wtedy było wiadomo, że tego meczu nie przegrają. Obrazu gry nie zmieniło nawet to, że w czwartej kwarcie w ekipie Czarnych grały rezerwy. Goście w żaden sposób nie potrafili przeciwstawić się solidnej defensywie ustawionej przez Gaspera Okorna i walczyli jedynie o jak najniższy wymiar kary.

Trudno wyróżnić kogokolwiek z zespołu Górnika Wałbrzych. Najskuteczniejszy w zespole z Dolnego Śląska był zdobywca 10 punktów Damien Argrett, który trafił jedynie trzy rzuty z gry. W Czarnych świetnie zagrał Marcin Sroka (21 pkt. w 18 minut), a na wyróżnienie zasługują również słupscy młodzieżowcy – Paweł Leończyk i Marcin Dutkiewicz grali bardzo pewnie i dojrzale. Pierwszy już wcześniej wypracował sobie pewne miejsce w składzie Czarnych, a drugi także potwierdził, że jest gotów do gry w ekstraklasie.

– Po wygranej z Prokomem myślałem, że postaramy się o kolejną niespodziankę w starciu z mocnym zespołem, jakim są Energa Czarni. A teraz jest mi ogromnie wstyd. Nie realizowaliśmy żadnych założeń taktycznych postawionych przed meczem i przegraliśmy bardzo wysoko – mówił po meczu Tomasz Zabłocki, skrzydłowy Górnika. – Nasza drużyna opiera się na młodych zawodnikach i każde zwycięstwo przychodzi nam ciężko. We własnej hali jest nam dużo łatwiej, a w trakcie meczów wyjazdowych nie widać wśród naszych graczy charakteru, dzięki któremu wygraliśmy z Prokomem. Może po prostu jeszcze nie dorośliśmy do tego, aby wytrzymywać presję w trakcie takich wyjazdów. Nie można jednak mieć pretensji do tego, że przegraliśmy z Czarnymi, ponieważ jest to zupełnie inny zespół. Pretensje można mieć do nas za to, że nie nawiązaliśmy walki – wyjaśniał postawę swojej drużyny trener Victorii Górnika Andrzej Adamek.

- Moi zawodnicy wyciągnęli wnioski po przegranej we Włocławku. Ważne, że Jay Straight od pierwszych minut był rozgrywającym, nadającym naszej grze agresywne tempo. Nie ważne, że Anwilowi Jay rzucił 23 punkty, a dziś tylko 6. Właśnie w meczu z Górnikiem Jay był takim zawodnikiem, jakim powinien być zawsze - zaznaczył Gasper Okorn, szkoleniowiec Energi Czarnych.

Mateusz Bilski - plk.pl

12.kolejka:
ISS Sportino Inowrocław - PBG Basket Poznań 74:63
Asseco Prokom Sopot - Polonia Warszawa 64:72
Basket Kwidzyn - AZS Koszalin 84:95
Atlas Stal Ostrów Wlkp. - Kotwica Kołobrzeg 86:94
Polpharma Starogard Gdański - Sokołów Znicz Jarosław 91:65
PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włoclawek 20.11.2008

<-- Cofnij