Newsy
NWW: Trzy dni życia na boisku/ 2008-09-08 21:51:33 / Marcin Durczak /
Nowe Wiadomości Wałbrzyskie: Bijemy rekord Guinnessa w Wałbrzychu! W nieustannej grze w koszykówkę! Władze miasta obiecały sfinansować całe przedsięwzięcie, ale jest jeden, bardzo ważny warunek do spełnienia. Muszą znaleźć się chętni, którzy sprostają wyzwaniu. - Organizacyjnie jesteśmy gotowi, żeby próba bicia rekordu odbyła się zgodnie z wymaganiami przedstawicieli Guinnessa - zapewnia Artur Wylandowski, kierownik biura promocji w wałbrzyskim urzędzie miejskim. Przyznaje on jednak, że warunki, które musi spełnić organizator podobnego przedsięwzięcia, są bardzo restrykcyjne. O drzemce nie ma mowy Zawodnicy muszą grać, jeść, pić, odpoczywać i w ogóle przebywać, niemal przez cały czas w jednym miejscu. W hali, w której odbywa się próba bicia rekordu. Obiekt mogą opuszczać tylko żeby wyjść do toalety. Na odpoczynek w ciągu godziny mają zaledwie 5 minut, choć można ten czas kumulować. Jeżeli zdecydują się grać nieustannie przez 4 lub 5 godzin, później mogą zejść z parkietu odpowiednio na 20 lub 25 minut. O drzemce raczej nie ma co marzyć, a żeby rekord mógł zostać wpisany do księgi trzeba rozgrywać koszykarski mecz dokładnie przez 3 doby (72 godziny)! Przez cały czas trwania spotkania powinien być włączony zegar tak, żeby można było liczyć punkty, choć wynik jest w tym przypadku sprawą drugorzędną. Nie to wszystko jest jednak przeszkodą. Nawet względy finansowe (całość kosztowałaby około 30 tys. zł) to mały kłopot w porównaniu z jednym zapisem przedstawicieli Guinnessa. W meczu muszą uczestniczyć bowiem dwie drużyny, po 12 graczy w każdej. Jeżeli któryś z graczy odpadnie, nikt z zewnątrz nie może go zastąpić. - Dlatego uważam, że największym problemem może okazać się wyselekcjonowanie odpowiedniej grupy ludzi, chcących i mogących podjąć podobne wyzwanie - mówi Artur Wylandowski. To nie mogą być przypadkowe osoby, bo trzeba pamiętać, że dwa ostatnie rekordy pobite w nieustannej grze w koszykówkę, należą do amerykańskich drużyn uczelnianych. - Rekordu może nie pobili zawodowcy, ale ludzie mający na co dzień do czynienia ze sportem - dodaje szef biura promocji. Chcesz bić rekord - zgłoś się! Przedsięwzięcie nabiera powoli rozmachu, a wszystko zaczęło się tak niewinnie przed rokiem. Wtedy w mieście ogłoszono konkurs na wymyślenie akcji promocyjnej dla Wałbrzycha. Marcin Durczak, kibic Górnika, wpadł na genialny w swej prostocie pomysł. - Pobijmy rekord w nieustannej grze w koszykówkę - mówił przed rokiem fan biało-niebieskich. Pomysł na tyle spodobał się komisji konkursowej, że Marcin Durczak wygrał rywalizację. Ideę pochwalono i od tamtej pory nastała niepokojąca cisza. Aż do teraz, gdy trzeba wyselekcjonować grupę śmiałków. - Z grona kibiców być może udałoby się wybrać kilkanaście osób, które podjęłyby się wyzwania. Nie sądzę by było więcej nic 12chętnych i co dalej? - zastanawia się Marcin Durczak. W mieście wymyślono, że wszystkich chętnych, którzy chcieliby wziąć udział w biciu rekordu Guinnessa trzeba zaprosić w jedno miejsce i poddać próbie Coopera, na wytrzymałość. - W ten sposób wyselekcjonujemy grupę osób, które otrzymają trenera. Będzie on czuwał nad ich kondycją fizyczną - tłumaczy Artur Wylandowski. Przygotowania do bicia rekordu muszą jednak potrwać. Amatorzy będą mieli kilka miesięcy na to, by odpowiednio przygotować swoje organizmy do tego morderczego wysiłku. Pytanie jednak czy znajdzie się odpowiednia liczbą uczestników? O terminie i miejscu spotkania (prawdopodobnie odbędą się dwa) poinformujemy w jednym z najbliższych wydań „Wiadomości". Tomasz Piasecki Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze:
|
|||||||||||