Newsy
Porażka w drugim dniu turnieju/ 2008-09-07 10:09:52 / Marcin Durczak /
Drugiego dnia turnieju o puchar wójta Rewala koszykarze Górnika Wałbrzych musieli przełknąć gorzką pigułkę. Przegrali oni bowiem z AZS-em Koszalin 74:79. Gdyby jednak nasi nieco inaczej rozegrali ostatnie kilka minut pojedynku, wynik mógł być zupełnie inny. Górnik Wałbrzych - AZS Koszalin 74:79 (20:30, 21:13, 16:20, 17:16) Górnik: Ercegović 13, Waczyński 12, Zabłocki 11, Carr 11, Raczyński 7, Steven 7, Barro 6, Bierwagen 4, Pieloch 3. AZS: Mojica 21, Barycz 17, Callahan 15, Bradford 12, Swanson 7, Łuszczewski 7, Reese 0, Diduszko 0, Arabas 0. W drugim sobotnim meczu Basket Kwidzyn uległ Atlasowi Stal Ostrów 64:81. Wczoraj informowaliśmy, że Jonathan Steven staje się powoli pierwszą strzelbą koszykarzy z Wałbrzycha, ale w spotkaniu przeciwko drużynie z Koszalina Amerykanin tego niestety nie potwierdził. Na 4 minuty przed zakończeniem pojedynku wałbrzyszanie prowadzili z drużyną Dariusza Szczubiała 2 oczkami i wtedy w trzech akcjach z rzędu przestrzelił właśnie Steven. W tym fragmencie potyczki biało-niebiescy bardzo dobrze bronili, ale nie potrafili wybornej postawy w defensywie przełożyć na zdobycze punktowe pod atakowaną tablicą. Steven rzucał trzykrotnie i to z czystych pozycji, ale za każdym razem pudłował. Gdyby choć dwa razy trafił przewaga Victorii Górnika mogła wzrosnąć do kilku oczek, a AZS miałby kłopot z jej odrobieniem. A tak koszalinianie szybko doprowadzili do remisu i wyszli na prowadzenie, którego w końcówce już nie oddali. W ekipie Jerzego Chudeusza ponownie zabrakło kontuzjowanego Rafała Glapińskiego, którego coraz lepiej w roli rozgrywającego zastępuje Adam Waczyński. Opiekun Górników stawia konsekwentnie na tego 19-latka, który poprzednio grał w Sopocie, a Waczyński odwzajemnia się bardzo dobrą grą. Nie tylko zdobywa punkty, ale jeszcze umiejętnie prowadzi grę. Ze zdobyczy punktowych może to nie wynika, ale udany mecz, szczególnie w obronie zaliczył Ousmane Barro. Senegalczyk zanotował kilka efektownych bloków, a poza tym był nieustępliwy w walce pod deskami. Być może spotkanie zakończyłoby się innym wynikiem gdyby w teamie biało-niebieskich wystąpił Damien Argrett. Ten amerykański silny skrzydłowy przez cały dzień zmagał się jednak z zatruciem pokarmowym i nie było sensu narażać jego zdrowie w sparingu. Argrett zamiast walczyć na parkiecie zmuszony był do odpoczynku w hotelowym pokoju. Być może wystąpi już jutro, podczas ostatniego dnia turnieju w pojedynku przeciwko Basketowi Kwidzyn. Źródło: jkksgornik.walbrzych.pl Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze:
|
|||||||||