Newsy
Artykuł: Obraz Górnika po przebudowie/ 2008-09-03 08:49:00 / Marcin Durczak /
e-basket.pl - Sięgając pamięcią rok wstecz, wszyscy kibice koszykówki w Wałbrzychu po euforii i wielkiej radości związanej z awansem Górnika do ekstraklasy, zadawali sobie pytanie jak to będzie w nowym sezonie... Jak to w polskiej koszykówce zazwyczaj bywa, przed nowym sezonem klubowa kadra zmienia się diametralnie. Wielu zawodników odchodzi, na ich miejsce sprowadza się kolejnych. Odchodząc od rozważań na temat budżetu i ówczesnych problemów z halą, zastanawiano się na co stać nowo zbudowany skład, kim są nowi koszykarze i jaki poziom prezentują. Dziś wiele się w Górniku zmieniło. Jest strategiczny sponsor, który zapewnia stabilność finansową, kibice oswoili się już z nową halą w Świebodzicach. Niezmienne pozostają tylko myśli kibiców dotyczące nowych nabytków. Zespół, jak mówią włodarze klubu, jest już skompletowany. Warto więc zastanowić się jak wygląda nowy Górnik na tle tego, którego widzieliśmy w sezonie 2007/2008. Z pewnością zacząć należy od zmiany na stanowisku trenera. Radosław Czerniak, któremu Górnik zawdzięcza awans i utrzymanie w ekstraklasie, postanowił poszukać nowych wyzwań, podejmując pracę w 1-ligowym ŁKS-ie Łódź. Kierownictwo szybko jednak znalazło jego następcę, którym został Jerzy Chudeusz. Szkoleniowiec ten ma za sobą bogatą, ale nie obfitującą w sukcesy karierę trenerską. W Wałbrzychu otrzymał kredyt zaufania i zapowiada, że da z siebie wszystko. Na pozycji rozgrywającego niewiele się zmieniło. Zrezygnowano z usług Tezale’a Archiego, ale rolę prowadzącego grę zespołu powierzono Markusowi Carrowi, który dołączył do klubu w trakcie sezonu i pozostawił po sobie lepsze wrażenie niż absolwent college’u Pepperdine. Statystyki Carra w poprzednim sezonie to średnio 7,6 punktów i 4,4 asysty w ciągu 22 minut spędzanych na parkiecie. Dla porównania Archie osiągał 6,4 punktów i 3,1 asysty, a na boisku przebywał prawie 6 minut dłużej. Sam koszykarz dodatkowo zapowiada nową jakość gry, co daje kibicom nadzieję na jeszcze lepsze występy i większą korzyść dla drużyny. Jego zmiennikiem będzie wychowanek klubu Rafał Glapiński. Po zebraniu nowych doświadczeń jakimi były występy w ekstraklasie, teraz przyszedł czas na zrobienie kolejnego kroku do przodu i potwierdzenie, że to nie są zbyt wysokie progi dla tego 26-letniego gracza. Uzupełnieniem na tą pozycję jest 19-letni Dawid Kończak. Mniej klarowny wydaje się być podział, jeśli chodzi o dwie kolejne role: rzucającego obrońcy i niskiego skrzydłowego. W poprzednim sezonie na pozycji numer 2 konsekwentnie stawiano na graczy zza oceanu. Najpierw mieliśmy okazję oglądać B.J. Spencera, który jednak nie potwierdził w sezonie swojej dobrej dyspozycji z meczów sparingowych. Później zatrudniono Walta Baxleya. Ten jednak po jednym bardzo dobrym meczu z Energą Czarnymi, w którym zdobył 18 punktów (pięciokrotnie trafiając za trzy), zaliczał kiepskie występy i po meczu z Polpakiem również pożegnał się z klubem. W końcu jednak trafiono w dziesiątkę i do Wałbrzycha trafił, jak się później okazało, jeden z najlepszych graczy ligi J.J. Montgomery. Jego osiągnięcia niesamowicie trudno będzie powtórzyć nowym graczom nie tylko ze względu na ich poziom (19,3 punktów, 6,1 zbiórek, 1,5 przechwytów), ale i specyficzny, rzadko spotykany u zawodników na tej pozycji styl gry Amerykanina. Naturalnym kandydatem na tą pozycję wydaje się być nowy nabytek Górnika, Maciej Raczyński. Zawodnik ten będzie musiał jednak odbudować swoją formę po nieudanym sezonie w barwach Anwilu Włocławek, gdzie grywał bardzo mało. Może się to udać, gdyż nowy trener współpracował z nim w Kotwicy Kołobrzeg dwa sezony temu i zamierza na niego stawiać. Dodatkowo po odejściu Łukasza Wichniarza, w zespole nie ma lidera wśród graczy krajowych. Wobec przepisu o przebywaniu przez cały mecz Polaka na parkiecie, być może te minuty dostanie właśnie Raczyński. Podstawowym niskim skrzydłowym powinien być bowiem kolejny nowy gracz Jonathan Steven. To też pewnego rodzaju niewiadoma, bo w miejsce solidnego Wichniarza pojawia się gracz, który kilka miesięcy nie grał w koszykówkę. Dlatego jego kontrakt obowiązuje tylko do 15 września, a po sparingach trener Chudeusz oceni jego przydatność do zespołu. Steven mierzy 196 centymetrów i może grać na pozycji numer 3, ale i 2. Ma za sobą występy w lidze irlandzkiej oraz amerykańskiej IBL w barwach Elgin Racers. Nowy przepis o przebywaniu na parkiecie przez drugą kwartę gracza z rocznika najwyżej 1986 skłonił działaczy do tego, by zmiennikami na tych pozycjach zostali właśnie zawodnicy spełniający jego wymogi. Do kolejnego wychowanka Górnika Damiana Pielocha (rocznik 1989, 195 cm wzrostu), dołączył Mateusz Bierwagen. Mierzący 192 centymetry zawodnik polskiej reprezentacji do lat 20 podpisał 2-letni kontrakt na grę dla biało-niebieskich. Dla niego to również duża szansa na rozwinięcie swoich umiejętności, a dla klubu solidny zawodnik na 2 kwartę spotkania. Być może w Górniku pojawi się jeszcze jeden młody zawodnik Szymon Rzońca (22 lata, 195 cm), którym interesują się działacze i trenerzy. Kolejny sezon pod Chełmcem spędzi też Bartłomiej Józefowicz. Dla niego może to być już ostatnia szansa na przekonanie obserwatorów do swoich umiejętności i zapewne wobec mniej doświadczonej konkurencji, popularny „Józek” będzie chciał ją wykorzystać. Wysocy gracze na sezon 2008/2009 stanowią mieszankę nowych i dobrze znanych twarzy. Na pozycję numer 4 pozyskano mierzącego 203 centymetry wzrostu Damiena Argretta. Amerykanin poprzedni sezon spędził w czeskiej drużynie BK Decin. Jeśli ten 26-letni skrzydłowy będzie w stanie osiągać podobne statystyki i ciągnąć grę zespołu tak, jak robił to na początku sezonu jego poprzednik na tej pozycji Kris Clarkson, o dobrą grę pod koszami możemy być spokojni. Clarkson w poprzednich rozgrywkach notował średnio 13,3 punktów oraz 6,4 zbiórki na mecz i zapewniał swoją grą zwycięstwa w takich spotkaniach jak inauguracja z Turowem, czy mecz z Polpharmą. Alternatywą na tą pozycję jest pozostający na drugi sezon w drużynie Tomasz Zabłocki, po którym zawsze można spodziewać się kilku celnych trójek i ambitnej walki do ostatnich sekund. Również na kolejny rok z Górnikiem związał się center z Chorwacji Kristijan Ercegović. To solidny i doświadczony zawodnik ( średnie z poprzedniego sezonu: 9,7 punktów i 6,6 zbiórki) z którego wszyscy w Wałbrzychu są zadowoleni. Teraz jednak od początku sezonu pod tablicami będzie miał mocne wsparcie, czego w poprzednim sezonie brakowało. Po kontuzji w ubiegłorocznym meczu sparingowym ze Śląskiem wypadł Logan Kosmalski i podobnie jak długo poszukiwano strzelca, tak i znalezienie centra zajęło Wałbrzyszanom sporo czasu. Kompletnym niewypałem okazało się zatrudnienie Amerykanina Mike'a St.Johna, a w sytuacji awaryjnej zdecydowano się na ogranego również na polskich parkietach (Znicz Jarosław, Śląsk Wrocław) Nigeryjczyka Ime Oduoka. Dopiero on zapewnił Górnikowi dostateczną siłę w walce pod koszem. Zawodnikiem o podobnej charakterystyce, lecz znacznie młodszym i bez europejskich doświadczeń jest Senegalczyk Ousmane Barro, który pod Chełmiec zawitał prosto z uniwersytetu Marquette (1 dywizja NCAA). Jego statystyki może nie są imponujące. W ostatnim sezonie wynosiły 5,5 punktów i tyle samo zbiórek na mecz. Jednak jeśli Barro zaaklimatyzuje się i przystosuje do europejskiej koszykówki, będzie stanowił o sile podkoszowej wałbrzyskiego zespołu, bowiem właśnie siła i wola walki są jego najmocniejszymi atutami. Na pierwszy rzut oka widać więc, że zespół zbudowany przez Jerzego Chudeusza różni się od teamu Radosława Czerniaka. Wydaje się, że zastąpienie na obwodzie starszych graczy z poprzedniego sezonu młodszymi jest zabiegiem koniecznym, ale też ryzykownym. Zawodnicy będą musieli dać z siebie absolutnie wszystko, żeby w Wałbrzychu nikt nie wspominał z żalem odejścia graczy, którzy zapewnili spokojny byt w ekstraklasie. Być może jednak nowy trener Górnika chce, by siła drużyny tkwiła w graczach podkoszowych. Tutaj sytuacja kadrowa zdaje się wyglądać lepiej w stosunku do poprzedniego składu. Kluczem w tej sytuacji wydaje się być Damien Argrett, na którym będzie spoczywał ciężar zdobywania punktów. Wszystkiego jednak dowiemy się dopiero, gdy rozpoczną się rozgrywki i to one zweryfikują wszystkie prognozy. Pewnie jest tylko jedno, przed nami kolejny ciężki sezon... Tomasz Mnich Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze:
|
|||||||||||||