Newsy
Wywiad: Radosław Czerniak/ 2008-04-11 16:19:57 / Marcin Durczak /
Marcn Gebel - plk.pl - Okazaliśmy się najlepszym zespołem na Dolnym Śląsku - mówi po zakończonym sezonie Górnika, trener Radosław Czerniak. Marcin Gebel: W meczu z Atlasem to wy zagraliście tak słabo, czy Atlas był tak mocny, że dopiero w końcówce byliście w stanie nawiązać walkę? Radosław Czerniak: Zespół Atlasa od pierwszego gwizdka był bardzo skoncentrowany i bardzo zmotywowany, grali przecież o wszystko. Ja natomiast długi czas szukałem odpowiedniej konfiguracji na boisku, tych optymalnie dysponowanych tego dnia zawodników. Dopiero gdzieś w połowie trzeciej kwarty nasze akcje się zazębiły, zazębili się gracze, którzy byli na parkiecie, wyszliśmy zupełnie innym zestawieniem – jednym wysokim graczem i czterema obwodowymi i to zaiskrzyło. Dodatkowo zastosowaliśmy dobrą obronę, kryliśmy na trzech czwartych boiska, z tego było kilka przechwytów, kilka kontr i różnica stopniała. Gdyby jeszcze ktoś dołożył się w końcówce z celnym rzutem za trzy mogło być jeszcze ciekawiej, a tak przy siedmiopunktowej stracie za trzy nie trafił Markus Carr i było po meczu. W samej końcówce kiedy odrabialiście straty na parkiecie nie było lidera Górnika J.J. Montgomery’ego… - Zgadza się, J.J. zagrał w całym spotkaniu bardzo dobrze, ale w samej końcówce, kiedy nam bardzo dobrze szło jego nie było na parkiecie i nie chciałem już zmieniać tej dobrze funkcjonującej piątki. Sezon dla was dobiegł końca. Jakby Pan go ocenił? - Muszę powiedzieć, że udało nam się wygrać kilka bardzo fajnych meczów, z najlepszymi zespołami. Ja teraz bardzo kibicuję Turowowi Zgorzelec w walce o mistrzostwo Polski, gdyż my pokonaliśmy ich dwukrotnie w tym sezonie jako jedyny zespół i będzie to dla nas prawdziwa satysfakcja jeśli wygrają całe rozgrywki. Okazaliśmy się najlepszym zespołem na Dolnym Śląsku, wygraliśmy dwa razy ze Śląskiem jak i z Turowem, także możemy ocenić ten sezon na plus. Ja sam jestem także zadowolony jako trener, ponieważ pierwszy raz prowadziłem samodzielnie zespół w ekstraklasie i chyba możemy kończyć sezon z tarczą niż na tarczy. Nie żałuje Pan jednak jednej, czy dwóch przegranych. Gdyby nie one moglibyście grać o wyższe miejsca w sytuacji kiedy tabela w tym sezonie była tak spłaszczona? - Oczywiście, że żałuję. Do miejsca ósmego brakowało nam jednego czy dwóch zwycięstw, a do szóstego bodajże trzech. Tak jak Pan wspomniał tabela w tym sezonie była wyjątkowo płaska, poszczególne zespoły traciły do siebie po jednym punkcie także jedno zwycięstwo więcej postawiłoby nas w lepszej pozycji przed pre play-off i może zaszlibyśmy o wiele wyżej. Chciałbym jeszcze powrócić na chwilę do osoby Krisa Clarksona. Teraz z perspektywy może Pan powiedzieć, że zabrakło tego gracza, czy może jego odejście wpłynęło pozytywnie na zespół? - Wszyscy, którzy widzieli Krisa Clarksona w akcji dobrze wiedzą, że był on słaby w defensywie, ale w ataku zdobywał sporo punktów. Natomiast my jako zespół, po jego odejściu, paradoksalnie mamy lepszą średnią zdobycz punktową niż z nim w składzie. Oczywiście jest dobry gracz, gdyż potrafi w każdej sytuacji zagrać jeden na jednego i zdobywać z niczego punkty, ale ja za dużo czasu mu poświęciłem, żeby on mógł mnie traktować w taki sposób w jaki potraktował. Jak oceniłby Pan rywalizację Asco Śląska z Atlasem Stalą. Czy wrocławianie mogą czuć się faworytami tej rywalizacji? - Mają przewagę własnego parkietu. Natomiast drużyna trenera Kowalczyka będzie przystąpi do tych spotkań w takiej sytuacji jak my do rywalizacji z nimi. Zagrają na większym luzie, bez większej presji. To czasami pomaga. Zespół Atlasa musi jechać do Wrocławia z nastawieniem wywiezienia tam jednej wygranej. Jeśli uda im się wyrwać jeden mecz we Wrocławiu to w Ostrowie może być już naprawdę różnie, wszyscy wiem jak mocna jest ta drużyna we własnej hali. Pan pokonał Asco Śląsk w tym sezonie. Co było kluczem do zwycięstwa i ewentualnie jakich wskazówek udzieliłby Pan trenerowi Kowalczykowi? - Grając ze Śląskiem skupiliśmy się na odcięciu od piłek graczy podkoszowych – Stevicia i Homana. Kiedy oni nie dostawali piłek częściej piłka trafiała do graczy obwodowych, a ci w spotkaniach z naszym zespołem grali na bardzo niskim procencie z rzutów gry i chyba to było kluczem do zwycięstwa. Jeśli chodzi o moje jakiekolwiek wskazówki dla trenera Kowalczyka, to wydaje mi się, że jest to na tyle doświadczony trener, że bez problemu poradzi sobie bez moich podpowiedzi. Na koniec pytanie o przyszły sezon. Myśli Pan już o przyszłym sezonie, którego zawodnika chciałby Pan zostawić na przyszły sezon, czy w tej chwili tylko odpoczynek w głowie? - Przede wszystkim to chciałbym odpocząć przy szklance piwa i popatrzeć już bezstresowo jak rywalizują inni. Rozmawiał Marcn Gebel Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze:
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||