Od prowadzenia 6:0 rozpoczął Górnik mecz z Polpakiem. Niemoc gospodarzy przerwał dopiero Paweł Kikowski trafiając za 3. Na początku zespół ze Świecia nie radził sobie szczególnie z prostymi akcjami gości, którym idealnie udawała się współpraca graczy obwodowych z wysokimi. Dzięki temu bez problemów spod samego kosza trafiał Ercegovic po asystach Montgomery’ego i Carra. A, że ta dwójka dokładała również kolejne punkty to po nieco ponad 5 minutach gry przewaga gości wzrosła do 12 punktów (15:3). Na szczęście dla świeckich kibiców trener Uvalin ma w swoim składzie Nikolę Lepojevica i jego dwie trójki z rzędu pozwoliły na zmniejszenie dystansu do 6 punktów, a w konsekwencji do nawiązania walki z podopiecznymi Radosława Czerniaka. Później Serb dołożył jeszcze jeden rzut z dystansu i, co ciekawe, gdyby nie celne rzuty wolne Vladimira Ticy to w pierwszych 10 minutach Polpak wszystkie punkty zdobyłby wszystkie punkty rzutami za 3.

Po wznowieniu gry dwie trójki Dixona wyprowadziły gospodarzy na prowadzenie 20:18. Gospodarze uparcie stawiali na rzuty z dystansu, z kolei początkowo skuteczna taktyka gości w ataku przestała przynosić efekty. Para Archie – Glapiński nie współpracowała już tak skutecznie z Oudokiem. Defensywa Polpaku też się poprawiła, w związku z tym drużyna z Wałbrzycha musiała zmienić taktykę gry w ataku. Tu przydały się umiejętności Tomasza Zabłockiego, który dwukrotnie trafił za trzy. Z czasem Polpak też zaczął częściej wykorzystywać i Hicksa i Ticę i gra stała się zdecydowanie ciekawsza i mniej przewidywalna, a wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Tak było do końca pierwszej połowy, której wynik w ostatnich sekundach ustalił Bobby Dixon (38:36).

Po przerwie od początku trwała wymiana kosz za kosz. Na trzy punkty gospodarzy (np. Lepojević) trójką odpowiadali goście (np. Wichniarz). Podobnie było z trafieniami za dwa. Tu szczególnie skuteczni w tym fragmencie był Montgomery i Dixon. W 28 minucie gospodarzom po trójce Harrisa udało się odskoczyć na 8 punktów (63:55), w momencie kiedy z parkietu zszedł... Dixon. Zastępujący go Garner nie tyle przejął rolę egzekutora co bardziej zaczął kreować grę partnerów i wykorzystując Harrisa i Ticę sprawił, że Polpak w kolejnych akcjach mógł cieszyć się ze zdobytych punktów i przed decydującą częścią spotkania wygrywał 69:57.

Ostatnia kwarta była już konsekwencją poprzednich trzech. Mimo że starali się coś jeszcze zmienić najlepsi tego dnia wśród gości Montgomery i Zabłocki, to zwycięstwo pozostało w Świeciu. Przyjezdni nijak tego wieczoru nie mogli poradzić sobie z doskonałą skutecznością w rzutach za trzy koszykarzy Polpaku. Dixon i Lepojevic bezkarnie zdobywali swoje punkty z dystansu, a punktowali również Tica, Harris i Kikowski. Górnik przegrał też wyraźnie walkę o zbiórki i mimo ambitnej postawy przez całe spotkanie musiał pogodzić się z porażką.

Marek Szczutkowski - plk.pl


23.kolejka:
ASCO Śląsk Wrocław - SPEC Polonia Warszawa 86:69
AZS Koszalin - Atlas Stal Ostrów Wlkp. 69:65
PGE Turów Zgorzelec - Polpharma Starogard Gdański 83:62
2008-03-09 18:00 Bank BPS Basket Kwidzyn - Kotwica Kołobrzeg
2008-03-09 18:25 Prokom Trefl Sopot - Anwil Włocławek

<-- Cofnij