Newsy
Wywiad: Tomasz Zabłocki/ 2007-10-19 15:48:32 /
Z Tomaszem Zabłockim, koszykarzem Górnika Wałbrzych, rozmawiała redakcja gazety "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska". Wygraliście u siebie z PGE Turowem i na wyjeździe z Anwilem - faworytami ligi. Prokom Trefl ma się już bać? - Nie musi - przynajmniej na razie (śmiech). Mistrza jeszcze nie atakujemy. W tych dwóch meczach rywale dali nam szanse na zwycięstwa i my z nich skorzystaliśmy. To dla nas wielka sprawa, bo takiego startu w lidze nikt się nie spodziewał. W sparingach wypadliście co najwyżej przeciętnie. Skąd taka metamorfoza? Tak to już jest, że sparingi nigdy nie mówią całej prawdy o sile drużyn. Wiele razy byłem w sytuacjach, że wygrywaliśmy turnieje, a potem w lidze zbieraliśmy baty. Cieszę się, że teraz jest inaczej. Poza tym byliśmy w specyficznej sytuacji. Rozegraliśmy niewiele sparingów, dopierow samej końcówce dołączył Kristijan Ercegović. Potrzebowaliśmy czasu i zgrania. Co jest waszą siłą? - Kolektyw. Z Anwilem kilku ludzi rzuciło po kilkanaście punktów. Teraz doszedł jeszcze nowy gracz pod kosz, ma być kolejny rozgrywający. Mam nadzieję, że te transfery jeszcze nas wzmocnią. To Górnik jest silny czy też potentaci was zlekceważyli? - To sprawa PGE Turowa i Anwilu. My chcieliśmy zagrać swoje i się udało. Cała liga wie, że Pana atutem są rzuty z dystansu. A jednak wciąż tak Pan zdobywa punkty. Na pewno to atut, choć mam nadzieję, że niejedyny. Ja nie jestem tylko facetem od rzucania. Poza tym wiem, że samymi trójkami meczów się nie wygrywa. Ostatni raz tak dobre występy notował Pan w Turowie w I lidze u... Radosława Czerniaka - dziś szkoleniowca Górnika. Czy tylko on wie, jak Pana wykorzystać? - Rzeczywiście - chyba coś w tym jest. Znamy się od lat, kiedyś razem graliśmy, trener zna moje dobre i złe strony. I potrafi to wykorzystać. Na pewno wiele mu zawdzięczam - to, że gram tak dobrze, to w dużej mierze jego zasługa. Bo nie robi ze mnie innego zawodnika niż jestem, ale wykorzystuje to, co mogę dać drużynie. Niby to proste i oczywiste, ale jak pokazuje życie, niewielu trenerów potrafi to zrobić. Ile zwycięstw będzie potrzeba do utrzymania w lidze? - Nie wiem i nawet nie chcę kalkulować, bo to do niczego nie prowadzi. Może się okazać, że jeśli wygracie jeszcze dwa razy z Basketem Kwidzyn - unikniecie degradacji... To możliwe. Ale dla nas celem jest 10. miejsce w lidze - to oznacza pewne utrzymanie. Wszystko ponad to byłoby olbrzymim sukcesem Górnika. Kluczem z pewnością będą mecze u siebie z zespołami z dolnych rejonów tabeli. - Gdy wykorzystamy atut własnego parkietu - będzie dobrze. Przed wami mecz z Atlasem Stalą - liderem rozgrywek (sobota - godz. 17, hala w Świebodzicach). Będzie kolejna sensacja? - A nasze zwycięstwo będzie sensacją? Żartuję. Wiemy, że Stal to trudny rywal, który w tym roku może celować nawet w medal. Mają ofensywny zespół, który może rozstrzelać każdego. Zapowiada się fajny mecz, mam nadzieję, że z kompletem kibiców na trybunach. My na pewno podejmiemy walkę. Bo poprzednie spotkania pokazały, że w tej lidze nie ma rzeczy niemożliwych. Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. dodaj komentarz | Komentarze: |
|