W meczu nr 2 pierwszej rundy fazy play-off Górnik Wałbrzych pokonał u siebie Siarkę Tarnobrzeg po dramatycznym meczu zakończonym dogrywką 108:101! Goście nie wykorzystali swojej wielkiej szansy w regulaminowym czasie gry, kiedy to na 3 sekundy przed końcem meczu przy remisie nie trafili dwóch rzutów osobistych.

- FOTORELACJA (kliknij)

Górnik: Czerwonka 28 (5 zbiórek, 2 asysty, eval 30), Stokłosa 19 (2x3), Glapiński 18 (1x3, 9 zbiórek, 5 asyst, 1 przechwyt), Kukuczka 9 (1x3), Nowak 9 (1x3), Saran 8 (2x3), Kowalski 8 (1x3, 4 przechwyty), Nowicki 5, Salamonik 4, Dymarski 0.
Siarka: Marciniak 29 (6x3), Kardaś 17, Zych 15 (1x3), Grzegorzewski 14, Bielak 8 (2x3), Wall 7, Wojnowski 7, Gil 4, Bochenek 0, Papka 0.

Klub Kibica "Biało-Niebiescy" serdecznie dziękuje wszystkim kibicom, którzy włączyli się do gorącego dopingu podczas tego meczu i pomogli wspólnie stworzyć świetną atosferę. Oby tak było już zawsze!


Niedzielny pojedynek Górnika i Siarki zapowiadał się bardzo emocjonująco, jednak to co działo się w hali wałbrzyskiego OSIRu przeszło oczekiwania. Gracze obu ekip uraczyli kibiców niesamowitym dreszczowcem. Na szczęście dla wałbrzyszan był to dreszczowiec z happy endem.

Początek meczu był bardzo wyrównany, dominowała twarda walka o każdą piłkę, a wynik cały czas był na styku. Dopiero w końcówce pierwszej części po rzucie Zycha Siarka osiągnęła czteropunktową przewagę (15:19), ale kolejne pięć punktów zdobyli gospodarze i po dziesięciu minutach Górnik prowadził 20:19.

Pierwsze punkty drugiej kwarty zdobył Grzegorzewski po dwóch minutach gry, po chwili kolejne dołożył Bielak i goście prowadzili 23:20. Po czasie wziętym przez trenera Czerniaka swoje pierwsze punkty zdobyli gospodarze, najpierw Kowalski, następnie Nowicki. Od tego momentu gra się jeszcze bardziej wyrównała, a wynik oscylował wokół remisu choć prowadzenie zmieniało się dość często. W 18 minucie po kolejnej trójce Marciniaka Siarka odskoczyła ponownie na cztery punkty (35:39). Ponownie tez końcówka należała do wałbrzyszan; po wolnych Kukuczki najpierw Górnik doprowadził do remisu, a następnie wyszedł na prowadzenie (41:39). Wynik do przerwy ustalił rzutem zza linii 6,25 Nowak i Górnik wygrywał 44:39.

W trzeciej części punkty zdobywane były seriami. Najpierw do remisu 48:48 doprowadził Wall (23 minuta), by po chwili znów na kilkupunktowe prowadzenie po trójce Sarana wyszedł Górnik (55:49 w 25 minucie). Po kolejnej minucie i wolnych Kardasia ponownie był remis (56:56). Na nieszczęście dla gości piąty faul popełnił Zych, a Górnik znów odskoczył, prowadząc po akcjach Stokłosy 64:56 w 28 minucie. Siarka nie rezygnowała i po dobrej końcówce zniwelowała straty do jednego punktu. Po trzech odsłonach gospodarze prowadzili 65:64.

W czwartej części mimo braku Stokłosy, którego wyeliminowały faule, prowadzenie, które wahało się w granicach 1 - 4 punkty, było cały czas po stronie gospodarzy. W 36 minucie przewaga wałbrzyszan wzrosła do ośmiu punktów (84:76), gdy za trzy trafił Kowalski. Od tego momentu lepiej zaczęła grać Siarka, a przewaga systematycznie malała. W 37 minucie po punktach Kardasia było 84:80, a po kolejnych dziewięćdziesięciu sekundach 88:85. Na 8 sekund przed zakończeniem regulaminowego czasu gry faulowany był Kardaś i przewaga stopniała do jednego oczka (90:89). Szybki faul Grzegorzewskiego przyniósł efekt, gdyż Glapiński trafił tylko jeden rzut wolny (91:89). Co gorsza zawodnik ten popełnił faul, który sędziowie uznali za niesportowy i po dwóch rzutach Kardasia (91:91), goście mieli piłkę z boku. I znów sędziowie odgwizdali faul, tym razem Sarana, a na zegarze zostały niespełna 4 sekundy. Niezawodny w ostatnich akcjach Siarki w rzutach z linii Kardaś nie trafił jednak ani razu. Ostatnia akcja nie przyniosła efektu i po raz pierwszy w tym sezonie wałbrzyscy kibice, którzy odetchnęli z ulgą po rzutach Kardasia, byli świadkami dogrywki.

W doliczonym czasie gry na parkiet nie mogli wyjść podstawowi gracze Górnika (Stokłosa, Salamonik, Kukuczka), którzy wcześniej popełnili piąte faule, pomimo to lepiej prezentowali się gospodarze, którzy za sprawą Czerwonki i Glapińskiego objęli od początku kilkupunktowe prowadzenie i nie oddali go do końca. Przewaga wałbrzyszan tylko raz spadła do dwóch punktów (103:101 w 43 minucie), gdy za trzy trafił po raz kolejny Marciniak. Jak się później okazało były to ostatnie punkty gości. Górnik dołożył jeszcze pięć oczek do swojego dorobku i mecz zakończył zwycięstwem 108:101.

W zespole gospodarzy bardzo dobrze zaprezentował się Czerwonka, który wziął ciężar gry na siebie gdy za faule opuścili parkiet dotychczasowi liderzy. Umiejętnie rozgrywał Glapiński. Lepiej niż w sobotę zagrał Stokłosa, choć musiał opuścić przedwcześnie parkiet. Na dobrym poziomie ustabilizowali formę Nowak, Saran i Kukuczka; nieco słabiej wypadli Salamonik i Nowicki.

W ekipie Siarki znakomite zawody rozegrali Zych i Marciniak, umiejętnie prowadzeni do gry przez Kardasia i Bielaka. Dzięki nim Siarka podjęła walkę, ale w dogrywce nie potrafiła się przeciwstawić Górnikowi. Zadecydowała dłuższa ławka rezerwowych gospodarzy, których trener umiejętnie rotował składem podczas gdy trener Pyszniak, dopóki nie zmusiła go do tego sytuacja kadrowa, grał właściwie szóstką graczy. Dość powiedzieć, ze Bielak ani na moment nie zszedł z parkietu, Kardaś opuścił boisko dopiero na 16 sekund przed końcem meczu, ponad czterdzieści minut grał Marciniak.

Przed obydwoma drużynami tydzień przerwy, a kolejne spotkanie w następną sobotę. Tym razem jednak mecz odbędzie się w Tarnobrzegu, a z nożem na gardle zagrają tarnobrzeżanie, jako że porażka wyeliminuje ich z dalszych gier.


Po meczu powiedzieli:

Radosław Czerniak (trener Górnika): Bardzo trudny mecz, jeden z najtrudniejszych w sezonie. Kosztował on nas bardzo dużo. Staraliśmy się robić wszystko jak najlepiej, nie zawsze to wychodziło. Cale szczęście, że rotowaliśmy składem i zachowaliśmy siły na dogrywkę. Koniec wieńczy dzieło. Teraz jedziemy do Tarnobrzega wygrać trzeci mecz.

Zbigniew Pyszniak (trener Siarki): Mecz był dużo lepszy niż wczorajszy. Lepsze było też sędziowanie, bardziej obiektywne. Chłopcy walczyli, mecz mógł się podobać. Szkoda, że Kardaś nie trafił żadnego z dwóch rzutów wolnych w końcówce, ale stało się jak się stało. W dogrywce wiedziałem, że mamy mniejsze szanse, gdyż spadło nam kilku zawodników za przewinienia. Zespół jest trochę podłamany, ale będziemy walczyć u siebie. Sądzę, że może będzie nawet piąty mecz.

Adrian Czerwonka (Górnik): Trochę za dużo nerwowości w naszych szeregach, co powodowało niepotrzebne faule. Musimy grać mądrzej. Mogliśmy przegrać ten mecz w regulaminowym czasie, na szczęście ręka Kardasiowi zadrżała. W dogrywce już było lepiej, byliśmy lepsi, mieliśmy przewagę pod koszem. W Tarnobrzegu będzie ciężko, ale musimy wygrać jeden mecz. Rywale są od nas gorsi, ale mają dobry rzut za trzy i szybki atak i z tym musimy sobie poradzić.

Michał Saran (Górnik): Byłem zdziwiony, gdy sędzia odgwizdał moje przewinienie, po którym Kardaś miał dwa rzuty wolne mogące dać Siarce zwycięstwo. Jestem przekonany, że nie tylko nie faulowałem, ale to ja byłem faulowany. Mimo to czułem się winny i był duży strach gdy Kardaś rzucał te osobiste. Na szczęście okazały się niecelne.
Zagraliśmy dwa ciężkie mecze u siebie, teraz musimy usiąść i je przeanalizować, aby wyeliminować błędy. Za dużo na pewno przegrywaliśmy pojedynków jeden na jeden, daliśmy też im rzucać z dystansu.

Wojciech Kukuczka (Górnik): Ciężki mecz. Trudny egzamin dla nas, zwłaszcza, że spadło wielu naszych graczy za przewinienia. Gracze Siarki są dobrymi aktorami, sędziowie niestety dawali się na to nabierać. Wszyscy, którzy grali zdali ten egzamin na szóstkę, należą się im ogromne brawa. Chwała naszym niskim zawodnikom, że wzięli na siebie ciężar gry.
Ekipa Siarki od początku rzuca nam kłody pod nogi, najpierw sprawa oświetlenia, potem sprzyjający prezes czy wreszcie sędziowie. Gdyby Kardaś był klasowym zawodnikiem trafiłby choć jeden rzut wolny i załatwiłby nas. Myślę, że ta seria skończy się już w trzecim meczu, wrócimy do Wałbrzycha i będziemy spokojnie obserwować rywalizację Sportina i Stali.

Marcin Salamonik (Górnik): Dwa nietrafione osobiste Kardasia to duży prezent ze strony Siarki, ale szczęście sprzyja lepszym i to my prowadzimy 2:0. Myślę, że jesteśmy lepszym zespołem. Nie możemy im w następnym meczu pozwolić rzucać za trzy punkty, szczelnie pilnować Kardasia, Bielaka i Marciniaka. Nie będzie łatwo, lecz zrobimy wszystko, aby zakończyć tą serię w Tarnobrzegu.

Sławomir Nowak (Górnik): Mecz emocjonujący, bardzo na styku. Cieszę się, że udało się nam wygrać. Przeciwnik miał swoje szanse na zwycięstwo, ale nie wykorzystał ich i to się zemściło. Chcemy zakończyć tę serię w Tarnobrzegu.

Piotr Kardaś (Siarka): Mecz dla kibiców bardzo dobry. Pretensję mogę mieć tylko do siebie, można powiedzieć, że doprowadziłem do dogrywki tymi dwoma niecelnymi rzutami. Chyba podszedłem do nich na zbytnim luzie i stało się jak się stało. Trafiałem wcześniej trudniejsze rzuty osobiste, które doprowadzały do remisu, a te teoretycznie łatwiejsze spudłowałem.

Michał Marciniak (Siarka): Mecz ciężki, tym bardziej, że drugi w ostatnich dwóch dniach. Spotkanie mogło się podobać. Chcieliśmy wygrać pierwszy mecz, ale gdy się nie udało to podjęliśmy walkę w drugim. Mieliśmy dużą szansę na zwycięstwo, niestety nie udało się. Myślę, ze wrócimy do Wałbrzycha na piąte spotkanie.

Sławek Skonieczny


Pary play-off (rywalizacja toczy się do 3 zwycięstw):
Zastal Zielona Góra (1) - Resovia Rzeszów (8) 84:69 (2:0)
Sportino Inowrocław (3) - Stal Stalowa Wola (6) 81:64 (1:1)
Basket Kwidzyn (4) - Znicz Basket Pruszków (5) 99:67(2:0)

<-- Cofnij