W 22.kolejce drużyna Górnika Wałbrzych odniosła trzecie z rzędu zwycięstwo, pokonując u siebie Siarkę Tarnobrzeg 81:77 (26:24, 15:16, 22:11, 18:26). Kolejne świetne spotkanie rozegrał wychowanek Górnika rozgrywający Rafał Glapiński!

Górnik: Glapiński 20 (2x3, 4 zbiórki, 4 asysty, 4 przechwyty, eval 28), Kukuczka 15 (1x3), Stokłosa 13 (1x3), Saran 10 (2x3), Salamonik 10, Nowicki 9, Nowak 4, Kowalski 0, Józefowicz 0.
Siarka: Kardaś 19 (4x3), Grzegorzewski 15 (3x3), Bielak 12 (3x3), Wall 11, Bochenek 8, Gil 6, Wojnowski 3, Stępień 2, Marciniak 1.

Pełne statystyki (kliknij)

W 22 kolejce do Wałbrzycha przyjechała drużyna Siarki Tarnobrzeg. Zapowiadał się ciekawy mecz, jako, że Górnik chciał się zrewanżować gościom za porażkę w Tarnobrzegu, natomiast Siarka postrzegana jest jako zespół, który gra bardzo dobrze z faworytami rozgrywek, czego wyrazem może być zwycięstwo w Zielonej Górze.

Pierwsze punkty w meczu zdobyli goście, jednak początek należał do Górnika, który po rzucie za trzy Stokłosy objął prowadzenie 9:4, a następnie po dwóch rzutach wolnych Kukuczki 11:7. Od tego momentu gra wałbrzyszan stanęła, co wykorzystali gracze Siarki i za sprawą Kardasia wyszli na dwupunktowe prowadzenie (13:11). Kolejny zryw wałbrzyszan pozwolił im odrobić te straty, a co ważniejsze dla miejscowych po kolejnych akcjach Stokłosy Górnik prowadził 21:15. Goście zmniejszyli jednak straty po trójce Grzegorzewskiego do dwóch punktów 24:22 i taka różnica utrzymała się do końca tej części, po której Górnik prowadził 26:24.

Druga odsłona spotkania to wyrównana walka, w której żadnej z drużyn nie udało się uzyskać przewagi, a wynik oscylował wokół remisu, choć aż do 18 minuty na nikłym prowadzeniu pozostawali wałbrzyszanie. W 18 minucie na prowadzenie wyszli goście, najpierw po punktach Walla (37:38), a następnie po rzucie Kardasia (39:40). Ostatnie punkty w tej części zdobyli jednak gospodarze i do przerwy Górnik wygrywał 41:40.

W drugiej połowie meczu Górnik wreszcie zaczął grać w obronie tak jak przyzwyczaił do tego swoich kibiców i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 23 minucie Nowicki wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 50:44, po kolejnych dwóch minutach i punktach po rzutach wolnych Kukuczki, trójce Sarana i wejściu pod kosz Glapińskiego przewaga wzrosła do trzynastu oczek (57:44), a w 28 minucie było już 61:46. Wałbrzyszanie pozwolili jednak w końcówce zmniejszyć Siarce straty i po trzech punktach Grzegorzewskiego i rzucie spod kosza Walla prowadzili po trzeciej kwarcie 63:51.

W ostatniej kwarcie mecz się ponownie wyrównał, a na tablicy wyników utrzymywała się przewaga Górnika wywalczona w poprzedniej części. W 35 minucie przewaga miejscowych po raz pierwszy w tej części spadła poniżej dziesięciu punktów (72:63) gdy celnym rzutem zza linii 6,25 popisał się Bielak. Po trzech kolejnych minutach sytuacja się powtórzyła. Za trzy trafił Bielak i Górnik prowadził 77:68. Niestety dla wałbrzyszan kolejna akcja gospodarzy skończyła się stratą i w efekcie faulem Kowalskiego, a że sędziowie odgwizdali faul umyślny, Siarce udało się wykorzystać tą sytuację i po jednym wolnym Bielaka i punktach Gila zmniejszyć stratę do sześciu oczek (77:71) Po chwili zmalała ona do czterech punktów, gdy za dwa trafił Stępięń. Górnik jednak zacieśnił obronę i zdołał nieco powiększyć swoją przewagę, która na 25 sekund przed końcem meczu wzrosła do siedmiu punktów. Wynik spotkania równo z końcową syreną ustaliła kolejna trójka Grzegorzewskiego i mecz skończył się wynikiem 81:77.

W ekipie Górnika ponownie bardzo dobry mecz rozegrał Glapiński, który pokazuje, że z powodzeniem może zastąpić Stokłosę. Kapitan Górnika znów grał niewiele, tym razem jednak nie z powodu fauli, a z powodu kontuzji pachwiny. Miejmy nadzieję, że kontuzja ta nie okaże się poważna i że gracz ten będzie gotowy do gry w następnych meczach. Na wyróżnienie zasługują również Kukuczka i Saran, którzy przy nieobecności wspomnianego Stokłosy i kontuzjowanego Czerwonki razem z Glapińskim prowadzą drużynę Górnika do kolejnych zwycięstw. W druzynie Siarki na słowa uznania zasługuje znakomita gra Kardasia, (który niestety dla gości musiał opuścić parkiet za przewinienia) oraz dobra postawa Walla. Ten drugi popisał się w pierwszej połowie znakomitym wsadem po zagraniu piłki nad kosz przez Bielaka.

Górnik wygrał trzeci kolejny mecz. Szansą na przedłużenie zwycięskiej passy będzie mecz w Częstochowie, gdzie za tydzień Górnika podejmie Sportowiec. Jak twierdzi niedawny gracz częstochowskiego klubu, Michał Saran, kolejne dwa punkty przyjadą do Wałbrzycha.


Po meczu powiedzieli:

Radosław Czerniak (trener Górnika): Bardzo ciężki mecz, a będzie coraz ciężej, gdyż wykruszają nam się zawodnicy. W drugiej połowie nie mogliśmy skorzystać ze Stokłosy. Już od dłuższego czasu nie możemy zagrać na treningu pięciu na pięciu. Chwała chłopakom, za to że w tak ciężkiej sytuacji potrafili odnieść zwycięstwo.

Zbigniew Pyszniak (trener Siarki): Mecz niezły obfitujący w walkę. Do przerwy przegrywaliśmy walkę na bronionej tablicy, zabrakło nam dzisiaj Zycha, choć wysocy gracze zagrali dobrze. W pewnym momencie Górnik odskoczył na piętnaście punktów, było to trochę za dużo i niestety nie udało się nam tego odrobić, choć mieliśmy piłkę i nie wykorzystaliśmy sytuacji. Ale przed meczem mówiłem wygramy dobrze, nie wygramy to trudno. Trochę gospodarskie sędziowanie było, wygwizdali nam Kardasia, uważam, że dwóch fauli nie było. Ale stało się jak się stało. Nie wstyd przegrać czterema punktami.

Michał Saran (Górnik): Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, Siarka gra bardzo dobrze na deskach, co udowodniła zwłaszcza w pierwszej połowie. Gdy odskoczyliśmy na piętnaście punktów zamiast dalej grać agresywnie zaczęliśmy grać za spokojnie. Rywale odrobili straty i zrobiła się bardzo nerwowa końcówka.

Piotr Kardaś (Siarka): Powiem szczerze, że nie wiem czy sędziowie mnie sobie upatrzyli dzisiaj. Za pięć przewinień spadłem po raz pierwszy od kilku lat. Ale nie obwiniam sędziów. Co do meczu to był wyrównany. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Na początku trzeciej kwarty trochę zaspaliśmy, daliśmy Górnikowi odskoczyć na piętnaście punktów i to zadecydowało o wyniku. Teraz musimy walczyć dalej.


22.kolejka:
Start AZS Lublin - Zastal Zielona G. 68:72
Stal Stalowa Wola - Basket Kwidzyn 62:93
Resovia Rzeszów - Politechnika P. 82:96
Spójnia Stargard - Sportowiec 73:84
Znicz Basket - Sportino 63:74
Tarnovia 4YOU - Sokół Łańcut 58:52

<-- Cofnij