|
Newsy
<-- Cofnij
Nieoczekiwana porażka na wyjeździe.../ 2017-01-09 10:10:46 / Marcin Durczak /
walbrzych.dlawas.info/sport - Dwa mecze w trzy dni musieli rozegrać koszykarze Górnika w 2. lidze. O ile w piątek nasi pokonali wyraźnie w Kaliszu KK Drogbruk Energę Kalisz 77:58, to w dalekim Międzychodzie w niedzielę zabrakło już sił. Zwłaszcza w końcowej fazie meczu - nasi nie zdobyli punktów w ostatnich niemal trzech minutach, co ostatecznie zadecydowało o drugiej w sezonie porażce. Zespół Sokoła przypomina nieco Górnika. Również zbudowany wokół ogranych nawet w ekstraklasie weteranów, uzupełnianych ligowymi rzemieślnikami oraz młodzieżą. Różnica polegała na tym, że międzychodzianie wygrali tylko 4 z 14 ligowych meczów, a w piątek wyraźnie przegrali z młodym WKK Wrocław aż 59:80. Sokół biało-niebieskim jednak wyraźnie nie leży, co pokazał już mecz w Wałbrzychu, gdzie na niecałą minutę przed końcem rozgrywający Sokoła, Jarosław Kalinowski przy stanie 64:61 dla Górnika mógł wyrównać, ale spudłował zza łuku. Ekipa Arkadiusza Chlebdy wygrała, ale rywale byli niezmiernie blisko.
W Międzychodzie Górnik musiał gonić od pierwszych minut. Do połowy drugiej kwarty wynik oscylował już w granicach remisu, ale wtedy seria punktowa 14:0 gospodarzy powaliła biało-niebieskich na łopatki - duet weteranów Kalinowski-Łukasz Kwiatkowski pozwolił odskoczyć na 40:29.
Po przerwie Górnicy podnieśli się i zaczęli odrabiać straty grą opartą na wymuszaniu fauli i wzmocnieniu defensywy, która zatrzymała gospodarzy na ledwie dziesięciu „oczkach” w trzeciej kwarcie, zakończonej prowadzeniem wałbrzyszan 55:54.
W czwartej kwarcie bardzo ważne rzuty trafiał Rafał Niesobski, dające prowadzenie 67:61 na niecałe trzy minuty przed końcem. W tym momencie na parkiecie nie było już ani grającego z kontuzją Rafała Glapińskiego, ani Marcina Wróbla, którzy chwilę wcześniej popełnili piąte przewinienia. W kolejnych minutach punktowali już wyłącznie podopieczni Marcina Chodkiewicza, notując serię 9:0! Kluczowe pięć punktów zdobył sprowadzony niedawno z Obry Kościan, 21-letni Paweł Kopciński.
Pomimo sporej odległości, koszykarzy wspierała grupa kibiców z "Wałbrzyskiego Kotła".
Wciąż niepokonany pozostaje wrocławski Śląsk, który rozbił Sudety Jelenia Góra 96:45. Górnik z dwoma porażkami w szesnastu meczach jest wiceliderem. Sokół jest dziesiąty w stawce trzynastu ekip. W następnej kolejce, 14 stycznia o 17:30 Górnik zagra u siebie z Rawią Rawag Rawicz, a już 21 stycznia w derbach Dolnego Śląska podejmie w Aqua Zdroju Śląsk (godz. 20:00).
Sokół Międzychód - Górnik Trans.eu Wałbrzych 70:67 (23:22, 21:13, 10:20, 16:12)
Sokół: Kalinowski 19, Nowak 12, Kopciński 12, Kwiatkowski 10, Adamski 6, Zawadzki 3, M. Chodkiewicz 3, Smarzy 1.
Górnik: Niesobski 23 (4x3), Niedźwiedzki 13 (19 zb), Kozak 9, Glapiński 7, Ratajczak 5, Krówczyński 4, Wróbel 4, Bochenkiewicz 2, Rzeszowski 0.
<-- Cofnij
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników.
Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść.
Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo. do bbc 2017.01.12 10:21:00 IP: 79.191.252.176
| Przykład ze statystykami Marcina Wróbla zdecydowanie nietrafiony, bo w poprzednim sezonie był jednym z dwóch istotnych podkoszowych (wraz z Bochenem), teraz po powrocie Niedźwiedzia gra średnio kilka minut krócej, ale w przeliczeniu na 40 minut jego statystyki są akurat lepsze niż w poprzednim: punkty 19,1 > 17,3 zbiórki 11,7 > 11,3 eval 27,2 > 23,8.
Szkoda, że znowu dyskusja pojawia się po porażce (czyli na szczęście bardzo rzadko), ale przy tej okazji wielki szacun dla Niesoba, który w meczach na styku gra najlepiej i niemal nie schodzi z parkietu.
| bob 2017.01.10 11:06:41 IP: 188.146.96.110
| Celowo napisałem "ogórki" zamiast gracze z Między choda, po to, by ożywić dyskusję i zwrócić uwagę na to,że takich meczy się nie przegrywa ze słabeuszami /dopiero piąta wygrana Sokoła/. Czy to była wpadka ? Raczej nie. Wpadkę można zaliczyć w innych okolicznościach. Po prostu takich słabych spotkań w tej rundzie, Górnik rozegrał już kilka, ale jakoś potrafił wybrnąć z opresji. Tym razem nie udało się na własne życzenie. Górnikowi - klubowi z tradycjami i sukcesami,zawsze życzyłem, by równał do najlepszych np. Polonii Leszno/to był prawdziwy lider/ i spokojnie awansował. Tymczasem Górnik w kilku meczach równał,ale do słabych zespołów. To z kolei,wiceliderowi nie wypada. Zgadzam się ze Starym kibicem Sokoła, że siłą fizyczną się nie wygrywa.
| bbc 2017.01.10 09:20:01 IP: 94.254.247.110
| W Wałbrzychu nie ma trenera!!! Chaos - to jedyna zagrywka jaka jest widoczna w trakcie meczów. Nie wiem, czy "nasi" mają szanse trenować w pełnym składzie skoro większość koszykarzy jest spoza Wałbrzycha, ale odnoszę wrażenie, że mając w szeregach Niedźwiedzia i chyba najsilniejszego faceta w lidze Pawła(II lidze)to porażka z Sokołem jest kompromitacją. A o tym że trenera nie mamy niech świadczą statystyki M.Wróbla. Sprawdźcie statystyki Marcina,jak wrócił do Wałbrzycha i był w "gazie" po treningach w I lidze czy to ten sam facet? Na pewno nie!Powód? Może trener wie? Może hermetyczny zarząd klubu wie, czy Wałbrzych stać na I ligę? Bo jeżeli nie, to szkoda aby talent, który niewątpliwie posiada Niedźwiedź marnował się pod okiem trenera-kolegi. Życzę wygranych, choć emocje już się skończyły. | stary kibic 2017.01.09 19:55:39 IP: 37.47.174.179
| Międzychód nie zapomina.Międzychód pamięta.Dla przypomnienia mecz w Międzychodzie z 14.11.2016.Obsceniczne sceny trenera w stosunku do kibiców.Muszę przyznać że była mała poprawa w postawie trenera,ale dziwie się że sędziowie nie ukarali go przewinieniami technicznymi za ciągłe wchodzenie na boisko podczas meczu.Odnośnie postawy Waszych zawodników,mięśnie to nie wszystko,trzeba jeszcze myśleć na boisku.Tak brzydko i z premedytacją faulujących zawodników to ze świeczką poszukać w tych rozgrywkach.Ale co tu dalej pisać "ogórki" a raczej "ketchupy" pokazały Wam że nie zasługujecie na pierwsze miejsce w grupie,bo nie siłą fizyczną się wygrywa tylko ciężką pracą i pokorą.Zapraszamy już dziś do Międzychodu za rok. | do Bob 2017.01.09 19:43:25 IP: 78.11.60.77
| Jakiś ty mądry Bob budowniczy :) Opisałeś mecz tak jak go widziałeś czy tylko jak chciałbyś aby wyglądał ? Spokojnie WKS też się potknie. To sport a on jako jedyny ma swoje prawa. Tu nic nie jest zakończone a wiara umiera ostatnia. Jeśli twierdzisz że w Międzychodzie grają ogórki to zobacz najpierw ich CV. Życzę Ci w nowym roku więcej wiary i optymizmu Nic nie jest jeszcze stracone. Awans jest dalej w zasięgu A jeśli się nie uda.... To jutro też wstanie słońce i będziemy mieli piękny dzień Pozdrawiam | lucc 2017.01.09 19:32:15 IP: 77.242.233.138
| No i te ogórki , albo raczej międychodzkie ketczupy przetrzepały skórę napinaczom z Wałbrzycha. Może to gorszy dzień GWIAZDECZKI Niedźwiedzkiego , może Bochenkiewicz przesadził ze sterydami,może Rzeszowski zjadło jednego z hot-doga za dużo no kto to wie.....fakt jest taki że przegraliscie :):):) BRAWO SOKÓŁ!
P.S.Licze że również komentarz kibiców z Międzychodu admin wrzuci. | bob 2017.01.09 12:58:03 IP: 188.146.25.155
| Mecz w całości obejrzałem w TVCOM. Chciałoby się powiedzieć: Kończ Waść , wstydu oszczędź! Był to najsłabszy mecz tego sezonu w wykonaniu koszykarzy Górnika. Gdyby nie było wiadomo, kto z kim gra, można by było powiedzieć, że spotkały się ze sobą, dwa równorzędne zespoły z dolnych rejonów tabeli. Mierny poziom, mnóstwo błędów z obu stron, niecelne rzuty i wiele fauli. Dodatkowym paradoksem było to, że przez 2 kwarty, dominował, niskich lotów Sokół, który mocno trzymał w swoich szponach wicelidera, często prowadząc 10 punktami. Dopiero w 3 kwarcie i na początku 4, wicelider wyrwał się z tych szponów, odrobił straty i wyszedł na kilku punktowe prowadzenie. Wydawało się, że Górnik dowiezie ciężko wywalczone prowadzenie - do końca. Nic z tych rzeczy. W ciągu ostatnich 2 minut nastąpiła jakaś nerwówka, pomroczność ciemna, tzw. padaka i oddanie na tacy pełnej puli,przeciętnym "ogórkom" z Międzychodu. Nawet miejscowi kibice byli zaskoczeni takim obrotem sprawy. Widocznie nie taki straszny ten wicelider. Przegrana ta oznacza, że 1 etap rozgrywek stracił na znaczeniu i emocjach. Karty i role zostały rozdane, a hitowy pojedynek ze Śląskiem staje się meczem o pietruszkę. Tylko jakiś kataklizm lub ponowna rewolucja bolszewicka, mogłaby zmieść WKS z fotela lidera. Górnikowi pozostaje zatem dotrwać, doczłapać się na 2 miejscu do końca 1 etapu rozgrywek oraz zacząć budować formę na mecze końcowe. Jeśli oczywiście chcą wywalczyć awans. Jest to zadanie nie tylko dla zawodników, ale też dla trenerów i zarządu klubu.
|
|